Dwa tygodnie temu bobry wprowadziły się do parku w podlubelskich Wierzchowiskach. I już widać, że czują się tam świetnie.
Znawcy bobrowych zwyczajów przewidują, że państwo Cioczkowie wkrótce mogą mieć kłopoty.
- Bobry są pod ścisłą ochroną i ich populacja rośnie - wyjaśnia Robert Bochen, specjalista ds. nauki w Zespole Parków Krajobrazowych "Polesie”.
Robert Bochen uprzedza, że bobry przekopują groble, spuszczają wodę, ścinają drzewa. Na pewno zrobią tak w Wierzchowiskach.
Drzewa, które chcemy uchronić przed bobrami, można do odpowiedniej wysokości otulić plastikową albo metalową siatką. Jeśli bobry nie będą miały co jeść - wyprowadzą się.
- Bardzo cieszymy się z ich obecności - mówią Maria i Zbigniew Cioczkowie. - To znaczy, że rzeczka w tym miejscu jest czysta. Nikomu na polu golfowym nie przeszkadzają, bo żerują w nocy. Bobry uważamy za swego rodzaju atrakcję - dodają.