Osiemdziesięciotrzyletni staruszek młodnieje. Mowa o szpitalu w Bełżycach, który powstał w 1922 roku. Jest odmalowany, ma nowe oddziały, sprzęt i nowoczesną stację do mycia łóżek. A wszystko to za kilka milionów złotych, które dały budżet państwa i starosta lubelski.
– W dobudowanej części zlokalizowaliśmy także zakład pielęgnacyjno-opiekuńczy z 30 łóżkami – cieszy się Stanisław Winiarski, zastępca dyrektora szpitala. – To nasza chluba. Jest jednym z niewielu takich w województwie.
Taki zakład bardzo się przyda ludziom starszym i schorowanym, którymi nie ma się kto opiekować. Schronienie i fachową pomoc znajdą tu cierpiący na Alzheimera, po wylewach, wypadkach. W zakładzie można przebywać do 6 miesięcy. Jego pensjonariusz dokłada się do utrzymania. Płaci
70 proc. swojej renty lub emerytury. Resztę pokrywa fundusz zdrowia. Chociaż pobyt jest płatny, a dostać się do takiego zakładu nie jest łatwo, chętnych nie brakuje. Kolejka już się ustawiła. I z dnia na dzień rośnie, bo zapotrzebowanie na tego typu pomoc medyczną jest naprawdę bardzo duże. – W oddanych do użytku pomieszczeniach powstał również oddział rehabilitacji na 10 łóżek – dodaje dyrektor. – Mamy w nim laseroterapię, hydroterapię, leczenie zimnem, prądem, gabinety fizykoterapii i fizjoterapii. Oddział służy nie tylko pacjentom leżącym w szpitalu, ale również dochodzącym na zabiegi.
Ze starego budynku przenieśliśmy do nowego oddział dziecięcy. Mali pacjenci będą leczeni w ładnym i czystym otoczeniu.
Szpital zrobił krok w kierunku nowoczesności. W podziemiach budynku zbudowano specjalną stację do mycia i dezynfekcji łóżek. – Takie stacje ma niewiele placówek – mówi Winiarski. – Łóżko zjeżdża windą z góry na dół. Pracownicy stacji myją je, odkażają, zakładają świeżą pościel. I z powrotem windą w górę.