Rośnie liczba zachorowań na grypę. W połowie lutego wirus zaatakował około 2,5 tysiąca, a pod koniec miesiąca już blisko 4 tysiące osób.
- Nie ma jednak powodów do paniki - uspokaja Bożena Kess, kierownik oddziału epidemiologii WSSE w Lublinie. - Epidemia nam nie grozi, chociaż w tym tygodniu można spodziewać się kolejnego wzrostu zachorowań.
- Chorują zarówno dzieci jak i dorośli. Bardzo wielu pacjentów, głównie dzieci, mieliśmy pod koniec lutego i w tym tygodniu. Na szczęście, większość przypadków to infekcje grypopodobne - mówi Renata Szewczak, lekarz rodzinny z Poradni "Zdrowa Rodzina”.
Wzrost zachorowań widać też w przedszkolach. - W porównaniu z ubiegłym rokiem nieobecności jest trochę więcej, zwłaszcza w ostatnim tygodniu. Do naszego przedszkola nie przyszło około 20 dzieci - mówi Marta Kazanowska, kierownik administracyjny w Przedszkolu nr 75 w Lublinie.
Dzieci można szczepić na grypę już od 6. miesiąca życia. Ale niewielu rodziców się na to decyduje.
- W pierwszych latach życia jest bardzo dużo szczepień obowiązkowych. W tym roku córka była szczepiona przeciwko tężcowi, błonicy i krztuścowi - wylicza pani Agnieszka z Lublina, mama 5-letniej Magdy. - Niestety w przedszkolu jest kilkoro chorych dzieci i córka też złapała infekcję.
Z najnowszych danych Państwowego Zakładu Higieny wynika, że w ostatnim tygodniu lutego zarejestrowano w Polsce ponad 174 tysiące przypadków zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę. Odnotowano też jeden zgon.