Miastu udało się sprzedać zabytkową lubartowską oranżerię. Za kilka lat z zaniedbanego i zniszczonego budynku zmieni się w eleganckie centrum konferencyjno-hotelowe. Opracowywana jest już dokumentacja niezbędna do przeprowadzenia remontu.
Budynek pochodzący z XVIII w. jest poważnie zniszczony i wymaga gruntownego remontu. Ponieważ objęty jest opieką konserwatorską, wszystkie prace i ich przeprowadzenie trzeba konsultować z wojewódzkim konserwatorem zabytków.
– Po kilku latach starań, w trzecim przetargu, udało nam się sprzedać zabytkowy budynek oranżerii – mówi Jacek Krzysztof Świętoński, zastępca burmistrza Lubartowa. – Dla wielu inwestorów, którzy wcześniej interesowali się nieruchomością, fakt opieki konserwatorskiej był przeszkodą do nabycia budynku. Bo to, niestety, może wydłużyć i skomplikować remont – dodaje Świętoński.
Budynek oranżerii wraz z mającą
7 i pół tysiąca metrów kw. działką oraz starym parkanem i przybudówką-garażem gmina sprzedała za 278 tys. zł. Cena wywoławcza nieruchomości wynosiła 485 tys. zł. Zainteresowany kupnem zaproponował o tysiąc złotych więcej. Jednak zgodnie z przepisami, cenę nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków i objętej ochroną konserwatorską, można obniżyć o połowę. I tak się stało.
– Prace nad dokumentacją remontową już są w toku, zajmują się tym architekci z Chełma – mówi Sylwester Bogusz, lubartowski biznesem, nabywca oranżerii. – Budynek jest bardzo zniszczony. Trzeba jak najwięcej zrobić przed zimą. Najpierw chcemy zabezpieczyć dach, od tego uzależnione są dalsze prace.
Nowy właściciel planuje urządzić tu dużą elegancką restaurację, kilkanaście sal konferencyjnych oraz część hotelową z kilkunastoma pokojami.
– Stare zapiski mówią, że pod budynkiem znajdują się piętrowe piwnice. Jeśli to prawda, wtedy zastanowię się nad zagospodarowaniem tej przestrzeni – stwierdza Bogusz.
Gmina sprzedała i wymaga
• 26 stycznia 2010 r. oranżeria ma być oddana do użytku.
• w razie nie dotrzymania terminów właścicielowi grozi kara rzędu 200 tys. zł