Jeśli w niedzielę nie padł rekord liczby gości, to na pewno został wyrównany. W Okunince nad Jeziorem Białym wypoczywało bez mała 70 tysięcy osób. Tylu mieszkańców ma Chełm.
– Przez całą niedzielę nieprzerwanie przyjmowałam zamówienia – mówi Kasia, pracująca w barze położonym najbliżej głównej plaży. – Jestem przyzwyczajona do tej pracy, ale wieczorem już nóg nie czułam.
Niedzielny utarg chwaliła sobie także Sylwia Dudzik z pobliskiego straganu z upominkami. – Sprzedałam ich dwa razy więcej niż zwykle.
– Rzeczywiście, były tłumy – mówi Radosław Dąbrowski z wypożyczalni skuterów. – Doszło do tego, że klienci musieli cierpliwie czekać, aż ktoś inny odda pojazd. To był najlepszy dzień, od kiedy tu pracuję.
Nasi rozmówcy zgodnie twierdzą, że chociaż w tłumie widziały podpite osoby, to nie zauważyły, aby ktoś się niestosownie zachował. Policja zatrzymała jedynie pięciu pijanych mężczyzn, podejrzanych o wandalizm, kradzieże i pobicie przypadkowych ludzi.
– Zatrzymani mieszkańcy Lublina najpierw zdemolowali pokój w jednym z ośrodków, po czym na plaży pobili drewnianym kołkiem trzy przypadkowe osoby – mówi Bożena Chomiczewska z włodawskiej policji. – Ich ofiary trafiły do szpitala. Bandyci uciekając zgubili plecak z kradzionym aparatem fotograficznym i woreczkiem z marihuaną. Przy sobie mieli jeszcze dwie kradzione torby z kradzionymi rzeczami.
Ireneusz Borszcz, handlujący przy drodze do głównej plaży srebrną biżuterią, mówi, że podległe wójtowi służby uwijały się, niemal na bieżąco opróżniając wypełnione śmieciami pojemniki. Rzeczywiście, wczoraj rano w Okunince było czysto.
– Taka rzesza ludzi musiała pozostawić góry śmieci – mówi wójt Tadeusz Sawicki. – I to na obszarze o powierzchni zaledwie około 100 ha. – Ale uporaliśmy się z tym.
Sawicki utrzymuje, że 60–70 tys. gości to górny pułap dla Okuninki. Nic dziwnego, że letnicy walczyli o każdy skrawek miejsca na plaży. – Ludzie przypominali mi szprotki w puszkach – śmieje się Marcin Bartosik, który obsługuje wodną zjeżdżalnię. – Rozkładali się nawet na ścieżkach.
Bożena Łobacz, kierownik powiatowego sanepidu we Włodawie
Wodę Jeziora Białego badamy co dwa tygodnie. Dotąd spełnia normy. Na bieżąco sprawdzamy też, czy śmieci są w porę usuwane. Mankamentem jest brak dostatecznej liczby ogólnodostępnych sanitariatów. Wójt, co prawda, w tym roku zwiększył ich liczbę, ale to jeszcze za mało. Jeśli chodzi o gastronomię, to w tym sezonie nikt się jeszcze w Okunince nie zatruł. Jeśli docierały do nas skargi, to jedynie na to, że w tamtejszych barach zbyt długo czeka się na jedzenie.