
15 tysięcy złotych - tyle muszą płacić władze województwa za hektar piaszczystej ziemi w Niedźwiadzie. Kto ma pole tam, gdzie powstanie port lotniczy, zarobi krocie. Ale rolnicy chcą jeszcze więcej. I nikogo nie obchodzi,
że lotnisko to pieśń odległej przyszłości.

Tymczasem, zgodnie z wcześniej przyjętym planem, władze województwa zabrały się za wykup ziemi pod lotnisko w... Niedźwiadzie. Wicemarszałek Sławomir Sosnowski zapewnia, że województwo ma zagwarantowane pieniądze, ok. 5 mln zł, na wykup potrzebnych gruntów. Transakcje mają być sfinalizowane do kwietnia tego roku. O źródłach finansowania reszty przedsięwzięcia wiadomo tylko tyle, że władze będą się starać o pieniądze.
W zainteresowanych lotniskiem gminach Niedźwiada i Ostrówek ceny ziemi, na ogół 5 i 6 klasy, natychmiast poszybowały w górę. Jeszcze pół roku temu za hektar piaszczystego gruntu pod lotnisko można było wziąć około 9 tys. zł. I na tyle były przygotowane władze województwa. Dziś, kiedy trwają rozmowy z właścicielami ziemi, nikt o tej kwocie już nie pamięta. Ludzie marszałka prowadzą z rolnikami ciężkie negocjacje. Zmuszeni są oferować za 1 ha nawet 15 tys. zł. Ale kilku rolników nie chce sprzedać ziemi nawet za taką cenę.
- Nie godzę się na pieniądze, które mi dają. Chcę dostać 35 tys. zł za 2,03 ha - mówi Adam Kubicki.
Szwagier Kubickiego był mniej oporny. Za 1,7 ha obiecano mu 26,5 tys. zł. - Chciałem 20 tys. zł za 1 ha. Stanęło na 15,5 tys. zł za ha - opowiada Józef Zarębski.
Właściciele ziemi pod przyszłe lotnisko ubijają interes życia. Szczególnie ci, którzy w odpowiednim momencie ją kupili. Na przełomie 1999 i 2000 roku nieużytkami, do których ciężko było nawet dojechać, zaczęli się interesować przyjezdni. - Jeździli od domu do domu i pytali, czy nie chcemy sprzedać ziemi - opowiada jeden z mieszkańców Niedźwiady. - Wielu dało się skusić, bo płacili gotówką, od ręki.
Za hektar chłopi dostawali najwyżej 1500 zł. Ci, którzy kupili od nich ziemię, sprzedadzą ją teraz dziesięciokrotnie drożej. - Inwestycje w nieruchomości to bardzo dobry interes - ocenia Tomasz Iwan, prezes Biura Nieruchomości Jerzy Kleczkowski. - Ale dziesięciokrotna przebitka w ciągu kilku lat? To się raczej nie zdarza.
Kto może więc mówić o szczęściu? Ci, którzy wiedzieli, że na lichych gruntach pod Niedźwiadą będzie się toczyła wielka batalia o lotnisko. Nieoficjalnie pojawia się nazwisko jednego z lubelskich polityków. Ale żaden akt notarialny tego nie potwierdza.