Ciekawostka archeologiczna: w pobliżu Annopola odkryto cmentarzysko. Pochodzi ono sprzed ok. 2,5 tysiąca lat.
- Prawdopodobnie ktoś wybierał w tym miejscu piasek. Wtedy natrafił na grób popielnicowy i uszkodził go. Być może też celowo chciał zajrzeć do środka, żeby sprawdzić, czy nie kryje się tam jakiś skarb, np. monety - opowiada archeolog.
Zbigniew Wichrowski na miejsce wezwał badaczy z kraśnickiego muzeum. Wstępne oględziny i zabezpieczenie nowo odkrytego stanowiska archeologicznego właśnie się zakończyło.
- Po wstępnej ocenie można przyjąć, że to gliniana urna typowa dla kultury łużyckiej. Prawdopodobnie pochodzi z przełomu epoki brązu i żelaza, a cmentarzysko zostało założone 500-600 lat p.n.e. Wtedy ludzie palili ciała zmarłych, a potem prochy umieszczali w urnach, razem z ozdobami z brązu czy innego metalu. Przy urnie znaleźliśmy właśnie takie ozdoby. Wstępnie szacujemy, że takich grobów może być w tym miejscu sto, a nawet dwieście. Trudno ustalić, jak dużo urn zachowało się w całości. Dotąd to stanowisko archeologiczne nie było znane - dodaje Zbigniew Wichrowski.
Teraz spalone szczątki ludzkie zostaną poddane analizie antropologicznej, która pozwoli ocenić wiek czy płeć pochowanej osoby.
Ale to nie wszystko. Bo na terenie cmentarzyska znaleziono także przedmioty dużo starsze niż sam cmentarz. Najstarsze zabytki: nożyki krzemienne czy groty do strzał pochodzą sprzed sześciu tysięcy lat, z okresu neolitu i są związane z kulturą pucharów lejkowatych. Archeolodzy przypuszczają, że zanim w tym miejscu powstało cmentarzysko, istniała tu osada.
- Nie wiemy jeszcze, czy była duża, czy ludzie osiedli tu na stałe, czy też było to przejściowe obozowisko. Można wstępnie ocenić, że mieszkańcy osady zajmowali się rolnictwem i hodowali już zwierzęta - dodaje Wichrowski.
Muzeum Regionalne w Kraśniku przygotowuje się do kompleksowych badań nowego stanowiska archeologicznego. Chce je rozpocząć w przyszłym roku.