Były poseł - Grzegorz Kurczuk - zastępcą dyrektora w lubelskiej Agencji Nieruchomości Rolnych? To już kolejne stanowisko, jakie miałby objąć.
Najpierw w kuluarach Urzędu Marszałkowskiego pojawiła się informacja, że wejdzie do nowego zarządu województwa. Było coś na rzeczy, bo PO i PSL potrzebowały wsparcia SLD, żeby przejąć władzę na Lubelszczyźnie. Ostatecznie lewica zadowoliła się fotelem przewodniczącego sejmiku.
Równocześnie pojawiła się informacja, że Kurczukowi przypadnie stanowisko wiceprezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jednak i to okazało się plotką.
Najnowsza wieść: były minister sprawiedliwości zostanie zastępcą dyrektora w lubelskim oddziale Agencji Nieruchomości Rolnych. Wczoraj napisała o tym "Rzeczpospolita”.
- Jeszcze się nie zdecydowałem - stwierdza Kurczuk. - Zastanawiam się, bo mam też propozycję pracy w dużej warszawskiej firmie. A jest bardzo kusząca. Muszę naradzić się z żoną. Decyzję podejmę na początku przyszłego tygodnia.
Losy byłego barona SLD na Lubelszczyźnie przypominają przypadki byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza. Przez dłuższy czas media zastanawiały się, kto go zatrudni. Złośliwi komentowali, że cały naród szuka mu pracy.
- Proszę mnie nie porównywać z Marcinkiewiczem. To za mną chodzą, żeby mi zaproponować pracę - chwali się Kurczuk. I dodaje, że jako prawnik ma kompetencje do nadzoru pracy oddziału ANR.
Teoretycznie, o obsadzie stanowiska zastępcy dyrektora Agencji ma zdecydować konkurs. Termin składania dokumentów mija 5 czerwca.
Lubelskim oddziałem ANR kieruje Leszek Świętochowski (PSL). Kilka tygodni temu zastąpił Andrzeja Pruszkowskiego (PiS).