Krzysztof Czyrka, proboszcz parafii pod wezwaniem Najświętszego Zbawiciela w Rykach nie zgodził się na zorganizowanie na cmentarzu lub przed kościołem kwesty na ekshumację oraz identyfikację Żołnierzy Wyklętych.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Organizacja listopadowych kwest na ten cel w całej Polsce to pomysł Fundacji Żołnierzy Wyklętych. – Jego członkowie zwrócili się do nas o pomoc w zorganizowaniu zbiórek na ryckich cmentarzach – mówi Maciej Lorenc koordynator kwesty z fundacji „Solidarni Lokalnie Powiatu Ryckiego”. – To szczytny cel i nie mieliśmy najmniejszych wątpliwości, by włączyć się do akcji. Zresztą zgłosiło się do nas w tej sprawie bardzo wielu młodych ludzi, którzy gotowi byli poświęcić swój czas, by tylko pomóc w tym dziele. Wiedzieliśmy, że robimy coś dobrego i potrzebnego.
Lorenc o zgodę na zbiórkę wystąpił do proboszcza miejscowej parafii. Usłyszał odmowę: Nie, bo nie.
– Po przemyśleniu i skonsultowaniu się z członkami Towarzystwa Przyjaciół Ryk uznałem, że może kwestowanie w dniu Wszystkich Świętych rzeczywiście nie było najlepszym pomysłem. W końcu tego dnia na cmentarzach zbiera się pieniądze na renowację pomników. To także bardzo istotna zbiórka – przyznaje.
Wolontariusze uznali, że znacznie lepszym dniem do zbiórkę funduszy na ekshumację żołnierzy wyklętych będzie 11 listopada. – To Święto Niepodległości, a oni o to przecież walczyli – podkreśla Lorenc.
Stowarzyszenie znów spotkało się jednak ze zdecydowaną odmową. – W rozmowie ze mną ksiądz powiedział, że nie chce być narzędziem niezrozumiałej dla niego polityki. Mówił, że w takie akcje nie wchodzi i w takie gierki nie gra – relacjonuje Lorenc. – Mówił, że czuje, że ktoś chce go wmanipulować w wieczne zbiórki: raz na AK, raz na Bataliony Chłopskie, a teraz znowu na Żołnierzy Wyklętych. To mu się nie podobało.
Mieszkańcy Ryk są oburzeni postawą księdza. Nie rozumieją też jego argumentacji. – Mówi się, że ksiądz ma swój prywatny żal do Żołnierzy Wyklętych o to, że rozstrzeliwali bez sądu. Podobno spotkało to jakiegoś jego przodka – plotkują. – Jeśli nie jest to sprawa osobista, to innego wytłumaczenia nie ma.
Sam proboszcz komentować sprawy nie chce. – Nie mam nic do powiedzenia. Szczęść Boże – powiedział i odłożył słuchawkę.
Kwesta przeprowadzona zostanie teraz w ryckich firmach i szkołach. Organizatorzy zapewniają, że zrobią wszystko, by zapełnić puszki.