Lubelska Spółdzielnia Mieszkaniowa "Czuby” jest ewenementem w skali kraju. Każe sobie dodatkowo płacić za wykup mieszkania.
Na dodatek zainteresowani lokalami spółdzielcy stoją od wczoraj w tasiemcowych kolejkach.
- To jakiś koszmar! Powrót PRL-u - krzyczał wczoraj poirytowany spółdzielca z lubelskich Czubów, który w kolejce po wniosek o przekształcenie mieszkania lokatorskiego w odrębną własność, czekał od poniedziałkowego popołudnia. Nazwiska nie chciał podać, bo twierdził, że boi się szykan ze strony spółdzielni. Takich jak on było tu więcej. Rano po otwarciu drzwi ludzie szturmowali pokoje przyjmujące wnioski. Na korytarzach wyrywano sobie druki przygotowane przez spółdzielnię, powstało kilka list kolejkowiczów. Stać trzeba było w kolejce do pokoju od spraw członkowskich, od spraw zadłużenia oraz spłaty nominalnej kwoty kredytu, wymaganej do przekształcenia. A także do kasy, bowiem spółdzielnia "Czuby” - według informacji Ministerstwa Budownictwa najprawdopodobniej jako jedyna w Polsce - wprowadziła za złożenie wniosków specjalną opłatę: 50 zł za "koszty wdrożenia ustawy”.
Zdaniem ministra, zmuszanie spółdzielców do stania w ogromnych kolejkach po to, by ustalić np. czy mieszkanie nie jest zadłużone to kuriozum. - Wygląda na to, że SM "Czuby” ustawia się po stronie nieprzyjaciół procesu uwłaszczeniowego, co powinno dać do myślenia jej członkom - podsumowuje minister Styczeń.
Jak zarząd spółdzielni "Czuby” komentuje te zarzuty? Nie wiadomo. Ani prezes Ryszard Burski, ani żaden z jego zastępców, czyli Anna Urbanek i Andrzej Borówka, nie byli wczoraj uchwytni.
Tymczasem wiele spółdzielni przyjmowało wnioski już od jakiegoś czasu i tam kolejek ani przepychanek nie ma.
W regionie bez kolejek
od lokatorów chcących wykupić mieszkania. Na 6525 mieszkań tylko 1025 jest lokatorskich.
Za mieszkania bialscy lokatorzy zapłacą od 4,20 zł do 400 złotych. Kolejek nie ma.
•Chełm Tylko w poniedziałek do Chełmskiej Spółdzielni Mieszkaniowej wpłynęło ponad 160 wniosków. Z dnia na dzień chętnych jest coraz więcej. – Wreszcie zrobili coś dla ludzi – mówi Tadeusz Gontarz. – Zaoszczędziłem kilkadziesiąt tysięcy złotych. Rząd powinien częściej przypominać sobie o podatnikach.
•Puławy W sekretariacie Puławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej leży już około 700–800 wniosków. – Zaczęliśmy je przyjmować, jak tylko prezydent podpisał ustawę, żeby uniknąć tłoku i kolejek – mówi Wacław Strzelec, prezes Puławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. – W naszej spółdzielni takich mieszkań będzie około 1200.
Wczoraj nie brakowało zainteresowanych, ale kolejek nie było.
• Zamość W zamojskich spółdzielniach mieszkaniowych jest spokój. – Do wykupienia jest około
20 procent naszych mieszkań. Dziennie przyjmujemy najwyżej
30 wniosków. W SM im. Jana Zamoyskiego mieszkania ma prawo wykupić około 1,5 tysiąca lokatorów. – Z tego przywileju na razie nie ma szansy skorzystać około 400 rodzin, bo zalegają czynszem – zastrzega Marek Soboń z zarządu spółdzielni, która już w lipcu przyjęła około 600 podań o przekształcenie i dlatego teraz kolejek nie ma.
(mis, pim, mmd, kar)