Jeśli idziemy na zwolnienie to przynajmniej na 12 dni – wynika z danych ZUS w Lublinie. W ubiegłym roku takich dni w naszym regionie było w sumie ponad milion, co kosztowało lubelski zakład prawie 46 mln zł.
– A wśród osób korzystających ze zwolnień lekarskich nieznacznie przeważały kobiety – mówi Małgorzata Korba, rzecznik lubelskiego oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
W sumie, na zwolnieniach przebywaliśmy ponad milion dni. Zasiłki chorobowe z tego tytułu kosztowały lubelski oddział ZUS prawie 46 mln zł.
Ale nie wszyscy na zwolnieniach chorowali. Lubelscy kontrolerzy wzięli pod lupę 4,6 tys. zwolnień lekarskich.
– Sprawdzaliśmy mniej więcej co 14 zwolnienie. W 39 przypadkach było ono wykorzystywane nieprawidłowo, czyli niecały 1 procent skontrolowanych osób wykorzystywał ZUS ZLA niezgodnie z jego celem. Skutek finansowy tych kontroli to ponad 53 tys. zł cofniętych zasiłków – wylicza Korba.
Wizyty z ZUS może spodziewać się każdy, kto weźmie zwolnienie, gdyż do kontroli typuje m.in. system komputerowy. Ale szczególnie powinny się jej obawiać osoby, które często chodzą na krótkie zwolnienia wystawiane przez różnych lekarzy. ZUS bacznie przygląda się też osobom, które już wcześniej nieprawidłowo wykorzystywały zwolnienia.
Pracownicy ZUS mogą odwiedzić chorego w domu lub zajrzeć do jego pracy. Jeśli okaże się, że mimo zwolnienia wykonuje on działalność zarobkową, wtedy nie dostaje zasiłku chorobowego.
– Wiele z takich przypadków dotyczy przedsiębiorców, którzy w czasie zwolnienia prowadzą działalność, np. właścicielka sklepu spożywczego, którą kontrolerzy zastali w nim, gdy obsługiwała klientów. Drugi przykład: weterynarz, którego inspektorzy ZUS spotkali w jego klinice, gdy operował psa – opowiada Małgorzata Korba.
– W ostatnim czasie kontrolerzy odkryli też, że pewna lekarka w trakcie zwolnienia w jednym zakładzie opieki zdrowotnej, przyjmowała pacjentów w drugim ZOZ. Zdarzało się także, że radni, przebywając na ZUS ZLA w swoich zakładach pracy, uczestniczyli w sesjach rady gminy.
ZUS może też sprawdzić zasadność orzekania o czasowej niezdolności do pracy. Zajmują się tym lekarze orzecznicy, którzy sprawdzają, czy osoby przebywające na zwolnieniach lekarskich w dniu kontroli są niezdolne do pracy.
Oddział ZUS w Lublinie przeprowadził w ubiegłym roku prawie 11,3 tys. badań. Około 2,5 proc. kontrolowanych osób w dniu badania okazało się zdolnymi do pracy (274 osoby).