Zmiany w ordynacji w wyborach do Parlamentu Europejskiego chce wprowadzić Prawo i Sprawiedliwość. Nasze województwo może mieć większą liczbę eurodeputowanych, niż obecnie. Ale zdaniem opozycji chodzi tylko o zwiększenie szans wyborczych partii rządzącej
Propozycją nowelizacji Kodeksu wyborczego posłowie zajmą się w przyszłym tygodniu – poinformował na Twitterze dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka.
Gdyby zmiany weszły w życie, każdy z okręgów wyborczych w wyborach do Parlamentu Europejskiego miałby konkretną liczbę – co najmniej trzech – europosłów. Obecnie głosowanie w 13 okręgach odbywa się według systemu proporcjonalnego. Dopiero po przeliczeniu liczby mandatów przypadających poszczególnym komitetom, są one rozdzielane pomiędzy poszczególne listy i przyznawane kandydatom, którzy otrzymali największą liczbę głosów.
Na zmianach województwo lubelskie mogłoby zyskać. Po pierwszych w Polsce eurowyborach w 2004 roku naszemu regionowi przypadły cztery mandaty, ale już w wyniku kolejnych (w 2009 i 2013 r.) mieliśmy w Brukseli tylko po dwóch reprezentantów.
– Wyeliminowana zostanie niezrozumiała dla wyborców i niczym nieuzasadniona rywalizacja pomiędzy okręgami wyborczymi o liczbę mandatów – czytamy w uzasadnieniu projektu.
Ale według polityków opozycji zabieg ten ma na celu zwiększenie szans partii rządzącej na uzyskanie większej liczby swoich przedstawicieli w Parlamencie Europejskim.
– To próba przeniesienia mandatów do okręgów, w których PiS czuje się mocny i ma szanse na lepszy wynik. Stracić na tym mogą też mniejsze ugrupowania – przekonuje poseł PSL Jan Łopata.
– Można dyskutować na temat zmian, ale ich celem nie powinno być uprzywilejowanie w wyborach jednej formacji. Inną kwestią jest to, że proponowane rozwiązania mogą być sprzeczne z prawem unijnym – dodaje poseł Wojciech Wilk z PO.
– Opozycja zawsze doszukuje się w naszych działaniach interesów politycznych. Ale podstawowym kryterium jest tu obiektywność i reprezentatywność mandatów w stosunku do poszczególnych okręgów. To nie są zasadnicze zmiany, które mogłyby rzutować na wynik wyborów – przekonuje Krzysztof Szulowski, poseł PiS i jeden z dwóch (obok Sylwestra Tułajewa) parlamentarzystów z naszego regionu, którzy podpisali się pod projektem ustawy.
Kolejne wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w maju przyszłego roku.