Jolanta K., skazana na dożywocie za zamordowanie pięciorga noworodków, została potraktowana za surowo. A uniewinnienie jej męża to już skandal – twierdzą kobiece organizacje w liście otwartym do ministra sprawiedliwości.
– To niesprawiedliwy wyrok – uważa Joanna Piotrowska z fundacji Feminoteka. – Przecież mężczyzna był sprawcą tych ciąż. A jego tłumaczenie, że nic o nich nie wiedział, jest sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem.
Pod listem podpisały się działaczki blisko 20 największych organizacji feministycznych. Liczą, że sąd apelacyjny w Lublinie osądzi Jolantę K. sprawiedliwie i pociągnie do odpowiedzialności również jej męża.
Proces Jolanty i Andrzeja K. zakończył się w lutym br. Sąd Okręgowy w Lublinie doszedł do wniosku, że wyłączną odpowiedzialność za zbrodnie ponosi tylko kobieta. Oskarżony o podżeganie do nich Andrzej K. został uniewinniony.
Nikt nie miał wątpliwości, jaką rolę odegrała w zbrodni Jolanta K. Zresztą przyznała, że po raz pierwszy zabiła w kwietniu 1992 roku. Urodziła w wannie żywego chłopca. Przytrzymała jego główkę pod wodą, aż dziecko przestało się ruszać. W taki sam sposób postąpiła jeszcze z czterema noworodkami, które urodziła do 1998 roku. Martwe dzieci trzymała w beczce z kapustą do 2003 r. Wtedy to zostały przez przypadek odkryte.
Kontrowersje wzbudziło uniewinnienie Andrzeja K. Mężczyzna utrzymywał,
że nic nie widział o ciążach, a według Jolanty K., to on kazał jej zabijać dzieci. Sąd nie dał wiary jej zeznaniom.
– Obciążenie za wszystko tylko kobiety, to przykład dyskryminacji ze względu na płeć – mówi Wanda Nowicka, z Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. – Przecież mężczyzna ma ogromny wpływ na to, czy ciąże należy kontynuować czy też nie.
Feministki zarzucają lubelskim
sędziom, że nie wzięli pod uwagę tego, iż Jolanta K. była ofiarą przemocy domowej. Działała pod wpływem presji. Chciałyby, żeby rozważyć, czy działała pod wpływem szoku poporodowego.
Za zabójstwo dziecka w takim stanie grozi tylko do pięciu lat więzienia.
Wyrok dotyczący zabójstw noworodków w Czerniejowie jest nieprawomocny. – Odwołamy się. Będziemy domagać się ukarania także ojca dzieci. Czekamy tylko na pisemne uzasadnienie wyroku – mówi Mirosława Czuba, prokurator rejonowy w Lublinie.