Wbrew wszelkim oczekiwaniom i pesymistycznym głosom tych, którzy wątpili do ostatniej chwili, czy Jan Paweł II pokaże się w oknie swego szpitala podczas południowej modlitwy Anioł Pański, uczestniczył w niej od początku do końca.
Jeszcze kilka minut przed godziną 12 trwały spekulacje, czy papież będzie w stanie podnieść się ze szpitalnego łóżka i ukazać się wiernym, zgromadzonym przed kliniką Gemellego oraz oglądającym przekaz na telebimach tysiącom ludzi na placu Świętego Piotra.
Tymczasem pojawił się w oknie zanim arcybiskup Leonardo Sandri rozpoczął lekturę jego rozważań poprzedzających modlitwę. W oknie siedział przez całą modlitwę, a następnie udzielił wszystkim błogosławieństwa.
Papież bardzo słabym, zmęczonym głosem powiedział powoli: W imię Ojca, Syna i Ducha Świętego, a następnie dodał: Dziękuję.
Po udzieleniu błogosławieństwa Jan Paweł II jeszcze dłuższą chwilę patrzył na wiernych.
Wszyscy zwracają uwagę na zawarte w rozważaniach przed modlitwą zdanie, które stanowi kolejne potwierdzenie decyzji papieża o kontynuowaniu swej posługi mimo chorób i słabości.
Także tu, w szpitalu, wśród chorych, których ogarniam serdeczną myślą, nie przestaję służyć Kościołowi i całej ludzkości – zapewnił papież.