Złóż rezygnację, a sprawę będzie można zatuszować w prokuraturze - taką propozycję miał usłyszeć
My piszemy o co w tej sprawie chodzi: ujawniamy szczegóły brutalnej walki PSL i PiS o władzę nad rozdającym milionowe dotacje Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Miał dostać propozycję nie do odrzucenia: rezygnujesz z przewodniczenia Wojewódzkiej Radzie Ochrony Środowiska, albo ujawniamy niewygodne dla ciebie wyniki kontroli m. in. NIK. Kontrole dotyczyły nieprawidłowości przy finansowaniu badań rzeki Ciemięgi. (Dziennik Wschodni pisał o tym w lipcu ubiegłego roku).
Michalczyk zapewnia, że ma czyste sumienie. Prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo.
Michalczyk spisał z rozmowy notatkę, którą wraz ze skargą na Tokarską wysłał do premiera. Wczoraj dostaliśmy notatkę za pośrednictwem jednego z działaczy PiS.
Przeczytaj notatkę prof. Zdzisława Michalczyka ze spotkania z wojewodą Genowefą Tokarską(plik PDF, rozmiar 0,321Mb)
Wyjaśnienie prof. Zdzisława Michalczyka (plik PDF, rozmiar 0,09 Mb)
"Podając mi plik papierów, których nie wziąłem do ręki, (Buczma) mówił, że Urząd Wojewódzki powinien wywiesić protokół NIK, lub umieścić na stronie internetowej, jeszcze wstrzymują się z upublicznieniem raportu. Twierdził, że dziennikarze czekają na te informacje, już je odpowiednio przedstawią.
Dalej padła propozycja abym złożył rezygnację z funkcji przewodniczącego WROP, to sprawa będzie wyciszona. Można będzie ją zatuszować, również w prokuraturze "bo (...) Pan nie będzie pełnił funkcji”, czyli będzie podstawa do uznania sprawy za załatwioną. Może Pan napisać tu (w gabinecie Wojewody) rezygnację” czytamy w notatce.
- Nie mówiłem tego co opisał prof. Michalczyk. Zbyt długo jestem urzędnikiem, żeby sobie na coś takiego pozwolić i to w obecności swojej przełożonej. Nikogo nie szantażowałem i nie mówił, że coś można zatuszować w prokuraturze. Jakie ja mogę mieć kontakty w prokuraturze? Jestem zresztą świadkiem w sprawie dotyczącej nieprawidłowości w wydawaniu pieniędzy na badanie Ciemięgi - mówi Jan Buczma dyrektor Wydziału Środowiska i Rolnictwa w LUW. Tokarska zapewnia, że o szantażu nie było mowy. Poprosiła tylko Michalskiego o rezygnację w związku z wynikami kontroli w tym nieujawnionego dotychczas audytu wewnętrznego.
Aferę, po prasowych artykułach, wzięła w czwartek pod lupę prokuratura. Zaczęła od przesłuchania Michalczyka.
Wojciech Żukowski, były wojewoda, a teraz poseł PiS twierdzi, że w całej sprawie chodzi o Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Michalczyk został w środę odwołany przez WROŚ i automatycznie wypadł z rady nadzorczej Funduszu. - PSL chce obsadzić radę swoimi ludźmi, żeby wskazać nowego prezesa - mówi Żukowski. Fundusz to ostatni na Lubelszczyźnie bastion partii Kaczyńskiego. Kieruje nim Piotr Kowalczyk radny miejski z Lublina i wiceszef PiS w regionie.
Ludowcy wytoczyli ciężką artylerię. W czwartek popołudniu na stronie internetowej Gazety Wyborczej Lublin ukazał się artykuł sugerujący, że Kowalczyk promował siebie w filmie wyemitowanym w TVP Lublin. Film "Lubelszczyzna jest EKO” kosztował 127 tys. zł. Opowiada o inwestycjach finansowanych przez Fundusz, a kończy się wystąpieniem Kowalczyka. - Reklamuje się za publiczne pieniądze - twierdzą w artykule związany z PSL członek rady nadzorczej WFOŚiGW oraz wojewoda Tokarska (choć fundusz podlega pod Urząd Marszałkowski rządzony przez ludowców i PO).
- Chcą mnie odwołać i szukają haków. Ja mam czyste sumienie - mówi Piotr
Wyrzucenie go z fotela prezesa nie będzie łatwe. Potrzeba na to zgody lubelskiej Rady Miasta. A w tej większość ma PiS.
Posłowie PiS rozważają wniosek do premiera o odwołanie wojewody Genowefy Tokarskiej.