Dziś pielęgniarki przyszły ze śpiworami do sali konferencyjnej biłgorajskiego starostwa.
Dyrektor szpitala tłumaczy, że dodatkowych pieniędzy w kasie szpitala nie ma. O tym, czy poręczyć milionowy kredyt dla placówki ma decydować w najbliższych dniach zarząd powiatu. Dlatego pielęgniarki przeniosły się do Starostwa Powiatowego.
- Mamy śpiwory, karimaty, wodę do picia. To głodowy strajk okupacyjny. Zostajemy tu na noc - mówiła Beata Szarnowska, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek szpitalu w Biłgoraju. Na jutro w biłgorajskim starostwie zaplanowano kolejną turę rozmów w sprawie podwyżek dla pielęgniarek.
Jutro również siostry ze szpitala w Świdniku podejmą decyzję, czy będą strajkowały. Także żądają ok. 500-złotowych podwyżek. - Rozważamy wszelkie możliwe formy protestu. Ale mam nadzieję, że do niego nie dojdzie - mówi Maria Olszak-Winiarska, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych na Lubelszczyźnie.
W Świdniku zbierze się jutro zarząd powiatu, aby zastanowić się nad poręczeniem pożyczki dla szpitala. Chodzi o 5,5 mln zł. - Pojawiają się wątpliwości, czy szpital sobie poradzi ze spłatą zadłużenia. Dotąd placówka funkcjonowała dobrze, nie ma długów. Ale przecież musi konkurować z lubelskimi klinikami. Jutro podejmiemy decyzje o podwyżce - mówi Mirosław Król, starosta świdnicki.
(mmd)