Rozpoczął się proces rolnika z Godziszowa, który miał celowo przejechać psa. Policjanci początkowo nie byli w stanie namierzyć kierowcy, chociaż świadkowie przekazali numer rejestracyjny jego auta. Grzegorza Ł. namierzyli internauci.
Do zdarzenia doszło w lipcu ubiegłego roku w Janowie Lubelskim. 28-letni kierowca BMW jechał ul. Poprzeczną. Jak twierdzili świadkowie, celowo zjechał na lewy pas i przejechał bezdomnego psa. Potem uciekł. Niewielki, rudy mieszaniec doznał bardzo poważnych obrażeń. Miał zmiażdżony kręgosłup i miednicę. Musiał zostać uśpiony.
Wczoraj w Sądzie Rejonowym w Janowie Lubelskim rozpoczął się proces Grzegorza Ł. – Oskarżony odmówił składania wyjaśnień – mówi sędzia Teresa Wilińska, prezes janowskiego sądu. – Przesłuchano wszystkich wezwanych świadków.
Sąd ponownie zajmie się sprawą 22 marca. Ma wtedy przesłuchać jeszcze jednego świadka. Nie jest wykluczone, że w sprawie powołany zostanie biegły.
Niewiele brakowało, a kierowca BMW nie zostałby pociągnięty do odpowiedzialności. Świadkowie zdarzenia podali policjantom numery rejestracyjne samochodu. Pomimo tego mundurowi przez tydzień nie mogli namierzyć kierowcy. Jego poszukiwaniem zajęli się więc internauci. Po nagłośnieniu sprawy w sieci sprawca zdarzenia został namierzony bardzo szybko. Później tłumaczył policjantom, że nie wiedział, że najechał na psa. Mundurowi i prokurator nie uwierzyli. Zarzucili 28-latkowi, że celowo znęcał się nad zwierzęciem.
Sprawa trafiła do janowskiego sądu, który umorzył postępowanie. Uznał, że brakuje dowodów na to, że Grzegorz Ł. celowo zabił psa. Po zaskarżeniu tej decyzji przez śledczych, sprawa wróciła na wokandę. Grzegorzowi Ł. grozi do 2 lat więzienia.