Dwustu sadowników z powiatów opolskiego i kraśnickiego protestowało przed bramami zakładów Appol w Opolu Lubelskim i Sok Pol w Zagłobie.
- Ta cena uwłacza naszej godności - nie kryje goryczy Paweł Kargulewicz z Majdanu Bobowskiego, właściciel czterohektarowego sadu.
- Z analizy przeprowadzonej przez Instytut Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach i lubelską Izbę Rolną koszty wyprodukowania kilograma jabłka przemysłowego to 37 groszy - dodaje Janusz Gawryszek z Wandalina.
Sadownicy są zgodni, że aby mówić o jakimkolwiek zarobku powinni dostać 40 groszy. W ubiegłym roku cena za kilogram "spadów” kształtowała się na poziomie jednego złotego.
Manifestujący domagają się również, aby polski rząd jak najszybciej zahamował import taniego koncentratu jabłkowego z Chin, który zalewa polski rynek. Chcą też aby firmy skupujące owoce zawarły z nimi umowy kontraktacyjne w których określona zostanie cena minimalna i maksymalna.
- Teraz to wolna amerykanka. Nie ma żadnej współpracy między zakładami przetwórczymi, a rolnikami - ubolewają.
Rolnicy są bardzo zdeterminowani. Zapowiadają, że protestować będą do skutku.
- Jesteśmy w dramatycznej sytuacji. W ubiegłych latach z powodu suszy i mrozów musieliśmy zaciągnąć kredyty klęskowe. Dziś nie jesteśmy w stanie spłacać odsetek - przyznaje Paweł Kargulewicz.
Na znak protestu przed bramami zakładów wysypali ponad tonę jabłek, uniemożliwiając wyjazd samochodów.
- Póki co akcja protestacyjna przebiega spokojnie. Nie było żadnych incydentów - informuje młodszy aspirant Jerzy Strawa, rzecznik prasowy komendanta powiatowego policji w Opolu Lubelskim.