Ból po stracie najbliższych zostanie przeliczony na pieniądze. Sądy mogą decydować o przyznaniu zadośćuczynienia za krzywdy moralne.
Rodzina motocyklisty z Chodla, śmiertelnie postrzelonego przez policjanta, pozwała Komendę Wojewódzką o odszkodowanie za straty materialne. Dowodzą w pozwie, że z powodu śmierci syna pogorszyła się ich sytuacja materialna. Na to samo powołują się w setkach spraw członkowie rodzin ofiar śmiertelnych wypadków samochodowych, którzy wystąpili przeciw towarzystwom ubezpieczeniowym.
Od dziś prawo pozwala na znacznie więcej. Najbliżsi zmarłych mogą wystąpić o zadośćuczynienie za ból i cierpienie, których doświadczyli w wyniku tragedii. Płacić mają winni śmierci, np. szpitale, zarządcy dróg lub - w ich imieniu - firmy ubezpieczeniowe. Najwięcej roszczeń będzie dotyczyło wypadków drogowych.
W sądach z dnia na dzień zalewu takich spraw nie będzie. Nowe prawo nie działa wstecz.
- Z roszczeniami można wystąpić w związku ze zdarzeniami, do których doszło po wejściu nowych przepisów w życie, a więc od tego poniedziałku - mówi Alicja Zych, przewodnicząca I wydziału cywilnego Sądu Okręgowego w Lublinie. - Dziś nawet w przybliżeniu trudno powiedzieć, jak wysokie będą kwoty zasądzane z tego tytułu.
Do tej pory zadośćuczynienie za krzywdy moralne i cierpienie przysługiwało tylko tym, którzy przeżyli.
- Rozpatrywałem sprawę wypadku samochodowego spowodowanego przez pijanego kierowcę. Byli ranni i zabity - mówi jeden z sędziów. - Mogłem przyznać zadośćuczynienie rannym, a zrozpaczonej rodzinie zmarłego już nie. To nie było sprawiedliwe.