"Egzekucja nastąpi w piątek o godzinie 16.30 w kościele w Milejowie”. Taki szokujący SMS dostali wierni. O wskazanej porze ludzie stawili się tłumnie.
- Chcieliśmy w niekonwencjonalny sposób trafić do sumienia ludzi i zwrócić uwagę na problem zabijania nienarodzonych dzieci. To było preludium przed 25 marca, kiedy ruszy coroczne Dzieło Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego - mówi ksiądz Wojciech Komosa z Milejowa.
Przed rozpoczęciem drogi krzyżowej wyjaśniłem, o co nam chodziło. A tych, którzy poczuli się dotknięci, przeprosiłem. Nikogo nie chcieliśmy urazić, a jedynie w mocny sposób, zwrócić uwagę na ważny problem - opowiada ksiądz Komosa.
Tymczasem w Milejowie zdania na temat akcji wikarego są podzielone. - To bardzo fajna inicjatywa. W końcu ksiądz prostym językiem i popularną drogą trafił do wiernych. Kto teraz czyta ogłoszenia parafialne? - mówi mieszkaniec Milejowa. - Moim zdaniem to lekka przesada. Treść była zbyt szokująca. Mam wątpliwości, czy ten SMS będzie dobrze zrozumiany przez milejowską młodzież. Ksiądz przekroczył granice - mówi inny wierny.
Pomysł duchownego z Milejowa przypadł do gustu księdzu Mieczysławowi Puzewiczowi, rzecznikowi prasowemu arcybiskupa Józefa Życińskiego.
- Wikary nie przekroczył dobrego smaku, ani też nie mógł spowodować szoku o odbiorców. W mediach czy w Internecie codziennie są dostępne o wiele bardziej drastyczne treści. Wikaremu można tylko pogratulować pomysłu i kreatywności - mówi ks. Puzewicz,.