Gigantyczne korki, poprzewracane drzewa, ponadgodzinne opóźnienia autobusów MPK, kilkunastu chętnych na jedną taksówkę - tak wyglądał pierwszy atak zimy w Lublinie. Po raz pierwszy na ulice miasta wyjechały wczoraj piaskarki. Ugrzęzły w zaspach.
- Nie możemy dojechać do wypadków drogowych, ludzi przygniecionych przez drzewa. Tragedia - usłyszeliśmy w pogotowiu ratunkowym.
Na drogach Lubelszczyzny doszło do wielu wypadków. Drobnych stłuczek i kolizji nikt nawet nie liczył. W miejscowości Ossówka (pow. bialski) zderzyły się czołowo tir i audi. Pasażerowie samochodu osobowego, dwaj Białorusini, zginęli na miejscu.
W Chrząchowie koło Puław w wyniku zderzenia z oplem corsą przewrócił się bus wiozący 15 osób. Kilku pasażerów trafiło do szpitala, kobieta kierująca oplem jest w stanie ciężkim.
W Trzydniku Dużym koło Kraśnika zderzył się mercedes z oplem. Kierowca opla nie żyje.
Natomiast w Kolonii Pliszczyn w rowie wylądował szkolny gimbus. Na szczęście żadne z 30 dzieci nie odniosło poważniejszych obrażeń. Straż pożarna wyjeżdżała do ponad setki zgłoszeń - usuwano powalone pnie drzew, wyciągano auta z rowów...
Wieczorem Lublin był odcięty od świata - zablokowana było większość dróg dojazdowych do miasta. Na drodze Puławy-Kurów leżały powalone silnym wiatrem drzewa. Na moście w Annopolu przewrócił się tir z ładunkiem styropianu. Nieprzejezdne były także trasy do Lubartowa (unieruchomione ciężarówki) i Nałęczowa (przewrócone drzewa).
Wczoraj wieczorem ewakuowano mieszkańców bloku przy ul. Wiślanej w Dęblinie. Przyczyną był chwiejący się na silnym wietrze komin przeznaczony do rozbiórki. W każdej chwili mógł runąć na sąsiadujące z nim mieszkania.
Bez prądu zostało na Lubelszczyźnie ponad 30 tysięcy odbiorców. Energetycy mieli problemy z dotarciem do miejsc awarii. Niejednokrotnie musieli brnąć pieszo przez śnieg.
Prognozy pogody na ten weekend są złe. W dzień temperatura spadnie do -3 st., w nocy nawet do -8 st. Porywisty wiatr będzie powodował zamiecie śnieżne.