Z daleka wyglądają jak prawdziwe policyjne samochody. Parkują
przy głównych drogach. Od wczoraj atrapa radiowozu stoi w Sitańcu koło Zamościa. Dwie kolejne ustawiono we wtorek w Kurowie i w miejscowości Pociecha na trasie z Lublina do Warszawy. Wkrótce mają się pojawić kolejne.
Lubelscy policjanci mają nadzieję, że kolejne atrapy radiowozów nie będą tylko specjalnością zamojskich policjantów. Problemem jest jak zwykle policyjna kasa, a właściwie jej brak. - Nie mamy pieniędzy na zakup tylu atrap - twierdzi kom. Arkadiusz Delekta z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Lublinie. - Każda komenda w województwie stara się o pozyskanie sponsora. Za bezpieczeństwo odpowiada nie tylko policja, ale również samorządy lokalne.
- Jestem za tym, żeby takie atrapy pojawiły się także w mieście. Na trasach gdzie jest duże zagrożenie - mówi insp. Ryszard Pachuta, komendant lubelskiej policji. - Rozważamy możliwość takiego przedsięwzięcia na al. Tysiąclecia.
Gdzie jeszcze można spodziewać się kolejnych "fałszywych” radiowozów? Na trasie z Lublina do Warszawy i Białegostoku. Tam dochodzi do największej liczby wypadków i kolizji. - Zdajemy sobie sprawę, że na miejscowych kierowców nie będą one działać odstraszająco - tłumaczy A. Delekta. - Ale przyjezdni na pewno zdejmą nogę z gazu. I o to chodzi. Mają działać prewencyjnie.
W Kielcach przez dwa lata ustawiono 14 atrap. - W tych miejscach, gdzie je ustawiliśmy, znacznie spadła liczba wypadków - mówi nadkom. Artur Niedbała z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. - Zginęło też o ponad połowę mniej ludzi.
Edward Szempruch, zastępca prezydenta Lublina uważa, że miasto mogłoby rozważyć możliwość współfinansowania atrap w granicach Lublina. - Na razie nikt z policji nie zwrócił się oficjalnie z taką propozycją.
Kierowcy podobne atrapy spotkali już w wielu miastach Polski. - Przy wjeździe do Wrocławia stoi taki radiowóz z blachy - mówi Andrzej Krawczak z Lublina. - Gdy go zobaczyłem, byłem pewny, że zapłacę mandat. Na szczęście skończyło się na strachu. To działa. Zwolniłem. Myślę, że na Lubelszczyźnie też powinny stanąć.
Krzysztof Załuski, (lew)