38 milionów złotych życzy sobie Leszek Liszcz, syndyk masy upadłości DMP, za halę fabryczną po upadłej fabryce Daewoo. O budynek stara się polsko-szwedzka spółka Ecris – dostawca części dla koncernu Volvo. Broni nie składa Intrall Polska, producent dostawczych lublinów.
Hale powstały z myślą o montażu w Lublinie samochodu dostawczego LD-100. Upadek koreańskiego Daewoo zniweczył te plany. Produkcji nigdy nie rozpoczęto, a syndyk za 5 milionów USD sprzedał maszyny oraz prawa do produkcji samochodu brytyjskiej spółce LDV.
Skandynawowie prowadzą rozmowy na temat przejęcia hali od 8 miesięcy. W międzyczasie wydzierżawili już prasy tłoczące. Mają posłużyć do produkcji elementów karoserii do szwedzkich samochodów Volvo. Chodzi m.in. o kompletne drzwi do aut osobowych, tzw. narożniki oraz części do ciężarówek. Elementy z tłoczni mają być magazynowane oraz montowane w całość właśnie w nowej hali.
W firmie pracę może znaleźć co najmniej setka ludzi. Według nieoficjalnych informacji Ecris zainwestuje w Lublinie ponad 10 milionów euro. Oczywiście o ile – jak mówią nieoficjalnie w spółce – wygrają przetarg na nową halę.
Polsko-szwedzka spółka jest zainteresowana Lublinem m.in. ze względu na wyszkoloną załogę. – Jeżeli kupimy nową halę, to z produkcją ruszymy na początku 2006 roku, najpóźniej w połowie. Już przeszkoliliśmy pierwszych pracowników w szwedzkich tłoczniach koncernu Volvo. Jesteśmy zaskoczeni wysokim poziomem merytorycznym lubelskich pracowników – dowiedzieliśmy się w Ecris Polska.
Tymczasem broni nie składa Intrall Polska, który w innych pozostałych po Daewoo halach produkuje dostawcze lubliny i honkery. – Czekamy na decyzje właścicieli naszej spółki. Czy weźmiemy udział w przetargu na nową halę, dowiem się niebawem – mówi Piotr Mazur, wiceprezes Intrall Polska. Firma potrzebuje nowej hali w związku z planami zwiększenia eksportu lublinów.
Rozstrzygnięcie przetargu ma nastąpić za dwa tygodnie.