salach chorych łóżka sterowane pilotem. W sali do rehabilitacji nowiutkie urządzenia do leczenia prądem, polem magnetycznym, lasery i inne maszyny usprawniające ludzkie ciało. A na miejsce wcale nie trzeba czekać miesiącami.
W specjalnych pomieszczeniach odbywa się rehabilitacja na sprzęcie kupionym za 300 tys. zł. -Sprzęt jest z górnej półki - chwali dyrektor. - Niejedna klinika i sanatorium mogą nam pozazdrościć.
Ireneusz Lenartowicz, kierownik działu rehabilitacji pokazuje: To urządzenia do elektroterapii, magnetoterapii, hydroterapii, do leczenia zimnem, światłolecznictwa, lasery. - Wykonujemy też masaże ręczne i wodne.
Jest też sala gimnastyczna. Tam chorzy wyginają się pod okiem rehabilitanta. Mają do dyspozycji atlas do ćwiczeń siłowych, bieżnię, rower do usprawniania nóg. - I coś czego inne ośrodki nie mają. To szyny do tzw. biernej mobilizacji stawów - dodaje Lenartowicz.
Z rehabilitacji w szpitalu korzystają na razie tylko ci chorzy, którzy mieli operacje na oddziale ortopedii. Ale coraz więcej osób z zewnątrz, narzekających na kręgosłup i stawy, jest zainteresowanych rehabilitacją w poniatowskim szpitalu.
- Zapotrzebowanie jest ogromne. Dlatego w przyszłym roku otwieramy kolejny oddział rehabilitacji dla osób, które nie były operowane u nas, ale skarżą się na bóle kręgosłupa, zwyrodnienia stawów czy schorzenia neurologiczne - zapowiada Stpiczyński.
Oddział rehabilitacji w Poniatowej jest 15 takim oddziałem na Lubelszczyźnie. Prof. Tomasz Mazurkiewicz, konsultant wojewódzki ds. ortopedii: To nadal kropla w morzu potrzeb. Łóżek rehabilitacyjnych powinno być dwa, trzy razy więcej niż ortopedycznych. Pacjenci nie czekaliby w kolejkach i szybciej wracaliby do zdrowia.