W 2003 roku wszystkie straty z powodu wypadków drogowych w naszym województwie wyniosły blisko miliard złotych. Unijny Program Likwidacji Miejsc Niebezpiecznych na Drogach ma sprawić, że te liczby będą mniejsze.
Najbardziej narażeni na uraz czy śmierć są tzw. niechronieni użytkownicy dróg – piesi, rowerzyści, motocykliści, blisko 50 proc wszystkich zabitych na drogach. Chodzi przede wszystkim o poprawę ich bezpieczeństwa.
Oferta jest skierowana do zarządców dróg wojewódzkich i samorządowych (nie dotyczy dróg krajowych). Do odpowiednich służb wojewody lub marszałka województwa starostowie, burmistrzowie, prezydenci i wójtowie mogą zgłaszać wnioski o przebudowę lub zmianę organizacji ruchu w niebezpiecznych miejscach. – Liczymy na aktywny udział obywateli w tym procesie – dodaje Życzyński. – Ludzie poprzez zgłoszenia do samorządów mogą wskazać niebezpieczne miejsca.
A jest o co walczyć. Samorządy mogą liczyć na dofinansowanie do 73 proc. kosztów netto inwestycji. Najpierw samorząd musi wykonać projekty przebudowy i złożyć odpowiedni wniosek do Urzędu Marszałkowskiego. Ten przekazuje wniosek do Ministerstwo Infrastruktury. Tam zostaną wyłonione najlepsze projekty i te będą realizowane.
W przyszłym roku w ramach programu Polska otrzyma milion 250 tysięcy euro. – To niewiele, ale to rok pilotażowy, w którym chcemy określić niebezpieczne miejsca – tłumaczy Życzyński. – Już 10 grudnia spotkamy się z lubelskimi samorządowcami. Przedstawimy założenia projektu oraz dane o wypadkach drogowych i ich kosztach w naszym województwie.
Poważnymi pieniędzmi program sypnie dopiero w 2006 roku. W przyszłym roku zostanie zrealizowany co najmniej jeden pilotażowy projekt. W 2006 przebudowanych niebezpiecznych miejsc na lubelskich drogach powinno być już znacznie więcej.
– Jesteśmy zainteresowani – mówi Stanisław Schodziński starosta biłgorajski. – Na drodze wojewódzkiej Lublin–Biłgoraj–Przeworsk jest wiele niebezpiecznych miejsc. Dzięki prostym inwestycjom można to zmienić. Np. przebudowy wymaga rondo w Biłgoraju, Jana Pawła II–Włosienkarska–Sikorskiego. Mamy już przygotowaną dokumentację.
Starosta Schodziński jest także zainteresowany społecznymi konsultacjami. – Postaramy się, żeby Zarząd Dróg Powiatowych w Biłgoraju zbierał opinie kierowców.