W upalne weekendy na drogach robi się niebezpieczniej niż podczas zimowej zawieruchy.
W niedzielę w Kolonii Wisznice zginęła czteroosobowa rodzina. Audi A4 na zakręcie zjechało na lewy pas, wpadło do rowu i uderzyło w dwa przydrożne drzewa. Na miejscu zginęła 31-letnia mieszkanka gminy Hanna, która kierowała autem, jej 33-letni mąż, 9-letni syn i 48-letni wujek. Młodsze dziecko – 8-letni chłopiec w ciężkim stanie trafił do szpitala.
Prokuratura nie chce jeszcze mówić o przyczynach tragedii. Wiadomo jedynie, że tragiczny w skutkach manewr audi nie został wymuszony przez inny pojazd.
– We wtorek zostanie przeprowadzona sekcja zwłok, a pojazd został zabezpieczony do badań – mówi Urszula Szymańska, prokurator rejonowy w Parczewie.
W szpitalu zmarła 17-letnia pasażerka volkswagena golfa, który w niedzielę wieczorem w Hubinku (gm. Ulhówek) zderzył się z mercedesem. W ciężkim stanie trafiła też do szpitala druga pasażerka golfa, 19-latka z Hrubieszowa. Wszystko wskazuje na to, że 21-letni kierowca wjeżdżając na skrzyżowanie nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu.
Skutki letnich wypadków są często tragiczniejsze niż tych w okresie zimowym. – W zimie kierowcy przy złej pogodzie redukują prędkość i nawet gdy dojdzie do zderzenia, skutki są mniejsze – dodaje Kalita. – Latem przy dobrej pogodzie jeżdżą zdecydowanie szybciej.