Radni grzmieli: To budżet stagnacji, najgorszy od lat! I budżet uchwalili.
Są w nim tylko dwie inwestycje, z czego jedna to ocieplenie siedziby... starostwa.
Pierwsza to termomodernizacja siedziby starostwa - budynku, który dawniej służył jako szkolny internat. Koszt oceniono na 533 tysiące zł (w tym 410 tys. to kredyt termomodernizacyjny). Druga to zaplanowana na dwa lata budowa sali gimnastycznej przy Zespole Szkół Zawodowych nr 1 w Rykach, która będzie kosztowała ponad trzy i pół miliona zł. W tym roku powiat zamierza wydać 10 tys. na przygotowanie dokumentacji technicznej.
- Jestem ciekawy, czym kierowały się komisje, kiedy opiniowały ten "wspaniały” budżet, bo ja w nim wspaniałości nie widzę. To budżet stagnacji i rosnącego zadłużenia. Jestem radnym z Dęblina, a w budżecie nie ma żadnej inwestycji w Dęblinie. Jedna jest w Rykach, owszem, potrzebna, ale ta druga będzie służyła urzędnikom, a nie mieszkańcom. Ja nie poprę tego budżetu - mówił radny Waldemar Jakubik.
Do jego krytyki przyłączył się radny Stanisław Miłosz: Osiem razy przygotowywałem budżety (jako burmistrz Ryk - przyp. red.), ale z tak fatalnym nie spotkałem się nigdy. Przeinwestowaliśmy w ubiegłej kadencji (w ostatnim roku w powiecie zrealizowano trzy duże inwestycje drogowe z udziałem środków unijnych - przyp. red.), podrzuciliśmy sobie kukułcze jajo, a Zarząd Powiatu sam zrobił sobie krzywdę. Bo teraz musimy prosić wójtów i burmistrzów, żeby nam dofinansowali inwestycje.
- A co z pałacem Kickiego w Sobieszynie? Miał być wystawiony na sprzedaż, byli zainteresowani. Co się z tym dzieje? Przecież to stoi i niszczeje. I z roku na rok będzie coraz gorzej - dopytywał się radny Andrzej Wąsik.
Nastroje radnych łagodzili Jadwiga Trzcińska, skarbnik powiatu, która tłumaczyła, że zadłużenie powiatu jest na bezpiecznym poziomie.
- Słów krytyki padło dużo, ale ja przypomnę, że celem rady ubiegłorocznej kadencji było ratowanie ryckiego szpitala (rok temu został wydzierżawiony NZOZ Klinika - przyp. red.), a zadłużenie powiatu to w dużej mierze efekt przejęcia finansowych zobowiązań szpitala. Gdybyśmy nie zrobili tego w poprzedniej kadencji, dziś problem byłby jeszcze większy i w ogóle nie byłoby mowy o inwestycjach. Ten rok mamy na spłatę kredytów - tłumaczył starosta Leszek Filipek. - A pałac w Sobieszynie jest szykowany do sprzedaży, mamy zgodę konserwatora zabytków, zbieramy jeszcze niezbędne dokumenty.
Trzynastu radnych uwierzyło staroście i budżet przegłosowali.