Kobieta w średnim wieku, a obok niej dwóch zamaskowanych terrorystów z pistoletami. Taką taśmę pokazała wczoraj arabska telewizja al-Dżazira. Chwilę potem już było wiadomo: mają Polkę! W zamian za jej uwolnienie porywacze zażądali wycofania naszych wojsk z Iraku. W przeciwnym razie grożą zabiciem zakładniczki.
Od 30 lat mieszka w Iraku. Ma podwójne obywatelstwo: polskie i irackie. Na początku lat 90. była pracownikiem polskiej ambasady w Bagdadzie. W 1994 roku została zwolniona dyscyplinarnie w związku z podejrzeniami o branie łapówek, a także o współpracę z miejscowymi służbami specjalnymi. Pochodzi z Krakowa, jej mąż jest Irakijczykiem. Wiadomo, że ma na imię Teresa. O uwolnienie Polki zaapelowała jej matka.
Od wczoraj działa rządowy sztab kryzysowy. Żądania terrorystów nie zostaną spełnione. Polscy żołnierze nie opuszczą Iraku. - Wycofanie wojsk byłoby przyjęciem dyktatu terrorystów - powiedział prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Zarówno prezydent, jak i premier Marek Belka poinformowali, że zostaną uruchomione wszelkie środki mogące pomóc w uwolnieniu porwanej. Według ministra spraw zagranicznych, Włodzimierza Cimoszewicza, porwana nie pracowała dla żadnych polskich instytucji, ani dla polskiej misji wojskowej. Nie ma też potwierdzenia, że pracowała dla instytucji amerykańskich w Bagdadzie.
Chorąży Marzena Walkiewicz, pielęgniarka z Lublina, była w Iraku wraz z pierwszą zmianą polskiego kontyngentu wojskowego: - Wtedy nie było jeszcze tych porwań. Ale czuć było atmosferę strachu. Były przecież zamachy bombowe. Strzelano do nas. Traktowano nas jak okupantów, jak wrogów. Jestem zdania, że nie można spełnić warunków porywaczy. Nie możemy pokazywać, że się boimy terrorystów.
Polski kontyngent wyjedzie z Iraku nie wcześniej niż przed końcem 2005 roku. - Chyba że wybory w USA wygra Kerry i rzeczywiście zacznie wcześniej wycofywać Amerykanów - zastanawia się dr Andrzej Dumała z wydziału politologii UMCS. - Wtedy nasi żołnierze szybciej wrócą do domów.
Polka jest dziewiątą kobietą porwaną w Iraku od rozpoczęcia wojny. Żadnej z nich nie stało się nic złego, a siedem już odzyskało wolność.