Singera chciała uczcić rada osiedla Śródmieście, gdzie przebiega nowa ulica. Pomysł wziął się stąd, że literat mieszkał w tym mieście w latach 1917-1921. Nazwanie ulicy imieniem słynnego pisarza, laureata literackiej nagrody Nobla z 1978 r., oprotestował jednak Klub Radnych Zjednoczonej Prawicy Rady Miasta. W piśmie, które w tym tygodniu wpłynęło do magistratu, radni określili literacką spuściznę Singera jako rozwiązłą i pornograficzną, pełną "zboczeń seksualnych i innych dewiacji kolidujących z prawem moralnym i zasadami wiary katolickiej”.
- Całej twórczości Singera nikt nie zna - mówi radny Marian Jagusiewicz, gdy spytaliśmy, na jakiej podstawie ocenia twórczość Singera jako pornograficzną. Zapewnił, że ma w domu kilka książek tego pisarza, m.in. "Sztukmistrza z Lublina”. - Może niedokładnie je przeczytałem, ale przeglądałem.
Burza wybuchła na sesji, kiedy burmistrz Biłgoraja oficjalnie przedstawił kandydaturę. Napiętą atmosferę rozładował dopiero radny Stanisław Gleń (LPR), który zaproponował, żeby ulicę nazwać imieniem kardynała Wyszyńskiego. Burmistrz Janusz Rosłan nie krył zdziwienia obrotem sprawy. - Jako katolik, który wie co to tolerancja, czuję ogromny niesmak - stwierdził.
Działanie z zaskoczenia okazało się jednak skuteczne. Prawicowa większość wybrała kardynała Wyszyńskiego. - Był czas, kiedy w Biłgoraju mieszkało więcej Żydów niż Polaków. Nie ma tu ani jednej ulicy z ich nazwiskiem. Jest mi wstyd, że odżywają antysemickie nastroje - skomentował głosowanie burmistrz.
Jaka pornografia!?
Twórczość Singera została już oceniona: dostał nagrodę Nobla. Pornografia? Zboczenie? Absolutnie nie! Znam twórczość Singera dość dobrze. Niczego takiego tam nie ma. Jeżeli Biłgoraj nie chce pisarza, to nie będzie go mieć. A tak na marginesie myślę, że gdyby kardynał Wyszyński mógł wstać z grobu, to znając jego postać, powiedziałby, że nie chce takiego Biłgoraja.