Najtańsze jest zamówienie mszy - od 30 zł w górę. 600-1500 zł państwo młodzi płacą za ślub. Pogrzeb to 300 złotych, ale w szczególnych przypadkach ksiądz
za ostatnią posługę nie bierze nic.
• Ale tak od początku do końca, ile będzie nas to kosztowało - pytamy dalej księdza.
- To zależy.
• Od czego?
Ksiądz tłumaczy, że jeśli narzeczeni nie są z danej parafii, to dochodzi jeszcze konieczność załatwienia dokumentów: odpisy aktów chrztu, bierzmowania. Oraz "delegacja”, która jest niezbędna do zawarcia ślubu w innej parafii niż własna. Ksiądz pyta o termin uroczystości. - W przyszłym roku? To w takim razie będzie to kosztować 600 zł. Z organistą rozliczycie się sami - dodaje.
Identyczne rozmowy można przeprowadzić w każdym z kościołów. - Opłata, co łaska, ale nie mnie niż... - to często używana przez księży formułka.
Na forach internetowych dla nowożeńców pojawiają się kwoty od 500 do nawet 2 tysięcy złotych za udzielenie ślubu. Do tego często dochodzą dodatkowe opłaty dla kościelnego i organisty.
Z pogrzebem jest delikatniejsza sprawa. "Co łaska” w tym wypadku to kwota co najmniej 200 zł. Są jednak parafie, gdzie trzeba zapłacić więcej. - Organizując pogrzeb wybrałem się do kancelarii parafii - mówi pan Jacek z Chełma.
- Zapytałem ile to będzie kosztować. Dowiedziałem się, że ludzie dają nie mniej niż 300 zł. Zapłaciłem.
Są też inne przypadki. - Zapytałem księdza, czy mogę nie dawać pieniędzy - mówi pani Anna. - Ksiądz odpowiedział, że to i tak jego obowiązek pochować ciało. Jeśli nie ofiaruję pieniędzy, to nic się nie stanie.
Za co jeszcze płacimy? Zamawiając mszę musimy zapłacić 30-50 zł. Koszt "gregorianki”, czyli cyklu 30 mszy za duszę zmarłego to koszt rzędu tysiąca zł. Jednak nie wszędzie. - Zamawiałam gregoriankę za swojego męża - mówi pani Józefa z Chełma. - Chciałam dać półtora tys. zł. Jednak ksiądz jednej z największych parafii w mieście pokręcił nosem i powiedział, że to trochę za mało. Zażyczył sobie 2 tysiące.