Urząd Gminy w podlubelskiej Niedrzwicy Dużej zapłaciłby blisko 10 tys. zł za umieszczenie bezdomnej psiej rodziny w schronisku. Kosztów uda się uniknąć. Ośmioma zwierzakami zaopiekuje się jeden z mieszkańców gminy.
– Jakie było moje zdziwienie, gdy dowiedziałam się, że schronisko z Lublina przy ul. Metalurgicznej odesłało mnie z tym problemem – pisze pani Justyna. – Usłyszałam, że powinnam zgłosić ten fakt policji w Bełżycach. Pan, z którym rozmawiałam powiedział, że oni nie mają obowiązku przyjęcia psów nawet, gdybym przywiozła je osobiście.
Rozmawialiśmy ze schroniskiem. Tłumaczą, że nie mogą pomóc, ponieważ zajmują się zwierzętami z terenu Lublina.
Kobieta skontaktowała się z jedną ze społecznych instytucji, która zajmuje się pomocą zwierzętom. Także bez skutku. – Skierowaliśmy tą panią do gminy, która ma ustawowy obowiązek zajęcia się psami. My niestety nie dysponujemy schroniskiem – mówi Aleksandra Lipianin-Białołogrzywy z Fundacji Lubelska Straż Ochrony Zwierząt.
Pomógł mieszkaniec gminy
W końcu sprawa trafiła do Urzędu Gminy w Niedrzwicy Dużej. I zostanie rozwiązana. – Jeden z naszych mieszkańców zaopiekuje się psami – mówi Teresa Łopian z Urzędu Gminy. – Jest to osoba, którą znamy. Na pewno nie porzuci tych zwierząt.
Okazuje się, że dobre serce jednego z mieszkańców oznacza dla gminy spore oszczędności. – Za umieszczenie jednego psa w schronisku musimy zapłacić 1230 zł – informuje Adam Kuna, wójt Niedrzwicy Dużej. – To pieniądze na utrzymanie tych zwierząt, sterylizację. Bardzo często jesteśmy też obciążani kosztami leczenia takiego zwierzęcia, bo zdarza się, że jest potrącone przez samochód. W tym roku na bezpańskie psy wydaliśmy już 38 tys. zł, a ile jeszcze wydamy do końca roku? Taka psia rodzina by nas pogrążyła, bo musielibyśmy w sumie zapłacić ok. 10 tys. zł.