mu winien ponad 70 tys. zł. Dyrektor szpitala zapowiada, że jeśli kaloryfery pozostaną zimne, skieruje sprawę
do prokuratury.
Edward Głuszczak, kierownik ZEC w Hrubieszowie, zapewnia, że ostrzegał szpital o odcięciu ciepła. Dał bowiem mu czas do 20 października na uregulowanie zaległości. - Pieniądze nie wpłynęły, więc dzień później przykręciliśmy kurki - mówi Edward Głuszczak. Dyrektor szpitala jest zbulwersowany. - Umowa na dostawę energii cieplnej, którą zawarliśmy z ZEC, obowiązuje do końca tego roku. Nie rozumiem, jak można było ją zerwać. Wiadomo w jak trudnej sytuacji finansowej są szpitale, a decyzja ZEC stanowi zagrożenie dla pacjentów. Na razie temperatura za oknem jest przyzwoita, to i w szpitalu nie jest zimno. Ale co będzie za kilka dni? -pyta Tadeusz Garaj, dyrektor szpitala w Hrubieszowie.
Dodaje, że ZEC tylko ogrzewa szpital, bo placówka ma własną ciepłą wodę. Twierdzi również, że szpital nie ma zaległości wobec ciepłowników, a długi, o których mówi Głuszczak, to odsetki z przeszłości, naliczone w "wątpliwy sposób”. - Przygotowaliśmy pismo do ZEC z wnioskiem o zmianę decyzji. Inaczej skierujemy sprawę do prokuratury - zapowiedział wczoraj dyrektor Garaj.
ZEC informuje, że swojej decyzji nie zmieni. - Szpitalne zaległości to nie tylko odsetki. Według niego, nieuregulowana przez szpital należność za dostawę ciepła wynosi ok. 7,7 tys. zł, a odsetki, które naliczono placówce, to kwota ok. 63,8 tys. zł - argumentuje kierownik Głuszczak. W szpitalu mówią, że w przyszłości nie będzie już dochodzić do takich sytuacji. 1 stycznia 2005 roku placówka uruchamia własne ogrzewanie i stanie się niezależna od ZEC.