Mija kolejna zima, a kazimierscy przedsiębiorcy jak nie mogli kusić turystów wyciągiem narciarskim, tak nie mogą. Narzekają, że to przez obojętność władz. Burmistrz zaprzecza.
– Burmistrz nas lekceważy i ignoruje nasze wnioski – uważa Stanisław Pieklik, członek SKiP. – A pomysł wyciągu jest godny uwagi. Zima to dla miasta martwy sezon. Uważamy, że Kazimierz może być atrakcyjny dla turystów przez cały rok. Potrzeba tylko trochę dobrej woli.
Stowarzyszenie zwróciło się do władz miasta o wyznaczenie miejsca na wyciąg narciarski. Jako własną propozycję przedstawiło teren dawnego wyciągu na Górach. Urządzenie działało jeszcze w latach 80. ub. wieku. – Teraz okolica jest cała zarośnięta, ale przywrócenie jej do dawnego stanu nie powinno być trudne – mówi Pieklik. – Jest tam też atrakcyjny punkt widokowy i co najważniejsze parkingi. Teren jest więc idealny na wyciąg. Miasto mogłoby wykupić go od właścicieli i wydzierżawić. Jednak nikt się tym nie interesuje.
– To nieprawda. Myślimy o stworzeniu wyciągu i jest na to duża szansa – odpowiada Andrzej Szczypa, burmistrz Kazimierza. – Zwracali się już do nas miejscowi przedsiębiorcy gotowi zająć się jego przygotowaniem. Jednak, żeby do tego doszło, musimy najpierw wprowadzić odpowiednie zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego miasta. I o tym poinformowaliśmy stowarzyszenie.
Kazimierscy kupcy i przedsiębiorcy 27 lutego zeszłego roku dostali pismo. Burmistrz informował w nim, że: „Urząd Miasta poczynił już pierwsze kroki w celu rozpoczęcia procedury zmian do planu zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy.” Nadmienił też o tym, że władze miasta nie zapominają „że istnieje uzasadniona potrzeba wyznaczenia na terenie gminy obszarów związanych z rekreacją, takich jak wyciągi narciarskie, odkryty basen itp. oraz terenów związanych z rozwojem różnego rodzaju usług”.
– To pismo nic nie wyjaśniło. Nie było tam żadnych konkretów – uważa Maria Żuk, prezes SKiP. – I przez rok władze nie zrobiły nic w celu reaktywowania wyciągu w Kazimierzu. Chcielibyśmy, żeby burmistrz aktywniej włączył się w działania poprawiające sytuację miasta. Kazimierz jest miastem weekendowym, które żyje właściwie tylko w okresie letnim. Główny nacisk władz powinien być więc położony na rozwój turystyki całorocznej.
Burmistrz zapewnia, że interesował się wyciągiem. – Rozmawialiśmy z inwestorami. Dzierżawienie terenu nie wchodzi jednak w grę, bo miasto nie dysponuje odpowiednimi działkami. Ale wyznaczymy takie miejsce na terenie prywatnym – mówi Szczypa.
– Świetnie, że toczą się takie rozmowy. My jednak nie zostaliśmy o nich w ogóle poinformowani – komentuje Żuk.