Ponad 1,6 miliona złotych na walkę z bezrobociem na wsi nie wykorzystali urzędnicy samorządowi w woj. lubelskim. Pieniądze wróciły więc do budżetu państwa.
Pieniądze na akcję ''Lubelska Wieś 2000'' były przeznaczone na walkę z bezrobociem w gminach wiejskich i wiejsko-miejskich nie przekraczających 15 tysięcy mieszkańców. Miały być prowadzone za nie szkolenia bezrobotnych, umożliwiające im zmianę zawodu czy też uzyskanie dodatkowych kwalifikacji, po to by ludzie mogli łatwiej znaleźć pracę. Przetargi dla firm ubiegających się o prowadzenie szkoleń przeprowadzał Wojewódzki Urząd Pracy w Lublinie.
- W zeszłym roku udało się wydać ponad 2 miliony choć o pieniądzach dowiedzieliśmy się w październiku - mówi Jacek Gallant, dyrektor WUP. - Niestety, tegoroczne dwa przetargi organizowane w lutym i kwietniu musiały być unieważnione, gdyż startujące w nich firmy nie spełniały wymogów formalnych.
O przedłużenie terminu wydania pieniędzy - aby zostały w naszym województwie - zabiegali u premiera zarówno wojewoda Waldemar Dudziak jak i marszałek Akadiusz Bratkowski. Niestety Ministerstwo Finansów uznało, że taka zmiana nie jest możliwa i pieniądze muszą wrócić do budżetu państwa.
- Okazało się, że samorząd nie jest przygotowany do wydawania tak dużych pieniędzy - mówi wojewoda Waldemar Dudziak. - Mam też wątpliwości, czy środki które rozdysponowano, zostały wydane w sposób efektywny. Prowadzona przez Urząd Wojewódzki kontrola wykazała szereg uchybień.
Tymczasem Jacek Gallant kwestionuje zalecenia pokontrolne. Mówi, że odpowiedział na wszystkie zarzuty, które są bezzasadne, złożył też skargę na zespół kontrolujący.
- Szkoda, że województwo straciło taką kwotę - kwituje wojewoda. - Szczególnie, gdy stale są zarzuty pod adresem rządu, że nie daje środków. A kiedy dostajemy duże pieniądze, to samorząd nie umie ich wykorzystać.