Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Muzyka

19 lutego 2021 r.
21:45

Lubelska wokalistka w kalifornijskim klimacie. "Szukać szczęścia za pieniądze, to słaby cel"

58 0 A A
Utwór „Dolar Song” wyszedł dopiero we wrześniu, dlatego przepadła nam tegoroczna edycja nagród Grammy. Będziemy się starać o nominację w przyszłorocznym konkursie - mówi Kapri
Utwór „Dolar Song” wyszedł dopiero we wrześniu, dlatego przepadła nam tegoroczna edycja nagród Grammy. Będziemy się starać o nominację w przyszłorocznym konkursie - mówi Kapri (fot. Archiwum prywatne)

– Mój kolega zainspirował mnie do napisania takiej piosenki. Natomiast takich ludzi na całym świecie jest masa, nie tylko w Los Angeles. My się tak – pół żartem, pół serio – nazywamy stolicą próżności. Każdy z nas, prędzej czy później, natyka się na taką osobę, dla której najważniejsza jest kasa. Przeważnie nie są to przyjemne spotkania. Jednym się może zdarzyć, że jest to ich znajomy. Innym z kolei, że wyzyskujący szef. Myślę, że dzięki temu każdy jest w stanie się do tego odnieść, nie tylko w świecie blichtru, ale też przyziemnie, na co dzień – ROZMOWA z Kapri, lubelską wokalistką, na co dzień mieszkającą w Stanach Zjednoczonych

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
  • Kapri, czyli…

– Katarzyna Dąbrowska. Generalnie nie używam swojego pierwszego imienia, szczególnie w Stanach.

  • Tak jest łatwiej?

– Na pewno łatwiej im powtórzyć Kapri niż Katarzyna.

  • To jest też chyba część amerykańskiej mody...

– Trochę tak, ale u mnie to wyniknęło z czegoś zupełnie innego. Katarzyna to dość popularne imię w Polsce, w Stanach nie bardzo. Kiedy byłam dzieckiem, to było strasznie dużo tych Katarzyn i ciężko nas było odróżnić. To były czasy, kiedy nie było komórek i telefonów. Jeździłam konno w jednej z lubelskich stajni i wszystkie Kaśki ponadawały sobie takie ksywki od imion koni, którymi się opiekowały. Tak mi już zostało.

  • Kiedy wyjechała Pani do Stanów Zjednoczonych?

– Do Stanów wyjechałam w 2010 roku, a przed tym jeszcze mieszkałam w Anglii i trochę krócej w jeszcze paru innych miejscach na świecie. W Polsce chodziłam do szkół, trochę występowałam w Lublinie, brałam udział w różnych konkursach muzycznych w całym kraju. Jeździłam też konno, bo to jest duża część mojego życia.

  • Z czego takie przeprowadzki wynikają? Ktoś w rodzinie jest wojskowym?

– Dziadek jest wojskowym, ale on akurat osiadł na stałe w Lublinie razem z rodziną w 1979 roku. Jestem takim nomadem troszeczkę, lubię podróżować, bywać w nowych miejscach i wykorzystuję to.

  • Stany Zjednoczone musiały w takim razie najbardziej przyciągnąć, bo jest tam pani najdłużej.

– Tak, w USA jestem zdecydowanie najdłużej. Bardzo mi odpowiada klimat Kalifornii, więc dobrze mi się tam mieszka. Poza tym, to miejsce jest też takie, że znajdziemy tam wszystkiego po trochu. Jest takie uczucie, jakby się mieszkało w kilku miejscach naraz – dwie godziny dzielą nas od pustyni, oceanu, śniegu. Tak jest o dowolnej porze roku.

  • Jak było u pani z edukacją muzyczną?

– Najpierw chodziłam do szkoły muzycznej im. Karola Lipińskiego w Lublinie, od tego się zaczęło. Potem, do gimnazjum i do liceum, chodziłam do „Paderewskiego”, więc to było zupełnie nie związane z muzyką. Później kontynuowałam edukację na studiach w Stanach na kierunkach muzycznych i tutaj bardziej przystosowałam się do muzyki rozrywkowej. Szkoła lubelska była w tamtych czasach nastawiona na klasykę.

  • Jest pani laureatką nagrody Hollywood Music in Media Awards 2020 za tekst do utworu „Dolar Song”. Co to dokładnie za wyróżnienie?

– Te nagrody są znane z tego, że wyszukują artystów niezależnie od ich sławy. Bardziej skupiają się na tych osobach, które – według nich – wykazują jakiś znaczny talent i wkład w muzykę. Znani są z tego, że poprawnie typują późniejszych zwycięzców nagród Grammy, Oscarów czy Emmy.

  • Mówiąc pół żartem, pół serio, wygląda na to, że ma pani już przyszłość zaplanowaną?

– Mam nadzieję. Utwór „Dolar Song” wyszedł dopiero we wrześniu, dlatego przepadła nam tegoroczna edycja nagród Grammy. Będziemy się starać o nominację w przyszłorocznym konkursie.

  • Myśli pani po polsku czy po angielsku, kiedy pisze pani teksty piosenek?

– Zdecydowanie myślę po angielsku. Natomiast jak sobie tak chodzę i rozmyślam, to różnie bywa, zależnie od wielu rzeczy. Czasami, kiedy coś przeczytam i się nad tym zastanawiam, to zależnie od tego, czy przeczytałam to po polsku czy po angielsku. Jak mi się coś śni, to też czasem po polsku lub po angielsku. Zrobiłam się już całkiem dwujęzyczna.

  • Gdybym chciał przełożyć tekst pani piosenki na język polski, to byłby on zdecydowanie dłuższy niż w oryginale.

– Ta piosenka była napisana w troszeczkę innym stylu, niż ja normalnie piszę. Napisałam ją w całości na idiomach i część z nich nie przekłada się na język polski lub przekłada się w sposób zupełnie oderwany od tego, jakim się posłużyłam. Nie udałoby się tej piosenki przetłumaczyć tak dosłownie.

  • Podobno każdy utwór jest o miłości. „Dolar Song” również?

– Oczywiście. Konkretnie jednak, to jest o związkach, tak z przymrużeniem oka. Cały pomysł wziął się z tego, że byłam z kolegą w barze. Jest to taki mój znajomy, który jest wyłącznie moim znajomym, nie jestem nim zainteresowana. W pewnym momencie on spojrzał na mnie i stwierdził, że nie mogłabym się z nim nigdy umawiać, ponieważ ani nie mam odpowiedniego wyglądu, ani pieniędzy. O ile o wygląd można się spierać, że co się komu podoba. Nie mogę żądać od wszystkich ludzi, żebym się im podobała, bo to tak nie działa. O tyle o tych pieniądzach, to się strasznie we mnie zagotowało.

Wróciłam do domu taka zła i tak chodziłam wokół tego. Najpierw powstał sam pomysł, ta ostatnia linijka: „If I had a dime for your every betrayal, I’d be rich enough for you to date me”. Czyli: „Gdybym dostawała dziesięciocentówkę za każdą twoją zdradę, to byłabym wystarczająco bogata, żeby się z tobą umawiać”. To jest taki kolega, którego ja bardzo lubię, ale on z kolei lubi takie przytyki często rzucać, które czasami są po prostu bardzo nieprzyjemne, a czasami jest w nich ziarno prawdy.

  • To dosyć bolesna historia powstania utworu...

– Kiedy już ochłonęłam, to trochę mnie to rozbawiło. Jak można poznać jakość człowieka, kiedy się go filtruje tylko przez jedną rzecz? Szczególnie przez taką... Nie chcę mówić błahą, bo pieniądze są niezbędne do życia. Chodzi o to, że kasa przychodzi i odchodzi, a pewne wartości w ludziach są nie do kupienia za pieniądze. Co z tego, że ktoś może mieć furę kasy, jak jest złym człowiekiem? Po pewnym czasie zaczęłam na to patrzeć z takim politowaniem. Szukać szczęścia za pieniądze, to słaby cel.

  • Czego w takim razie pani poszukuje w ludziach?

– Zaufania i lojalności.

  • Złośliwi by powiedzieli, że takie rzeczy też można kupić za pieniądze.

– Lojalności nie można kupić za pieniądze. Lojalność kupiona za pieniądze kończy się wtedy, kiedy się kończą pieniądze.

  • Patrząc na teledysk, który powstał do tej piosenki, jakie znaczenie dla artysty mają pieniądze?

– Nie da się ukryć, że dla artysty i chyba dla wszystkich ludzi pieniądze mają istotne znaczenie. Jednak bez nich nie da się żyć i ciężko jest artyście tworzyć, bo potrzebne nam są środki do życia. Nawet jeżeli ktoś nie chce zarabiać na swojej sztuce. Jest to zawód taki jak każdy inny, tylko że pieniądze same w sobie nie mogą być celem: ani u artysty, ani u nikogo innego. Jeżeli ktoś zostaje prawnikiem lub lekarzem po to, żeby się nachapać, to gorzej się z takimi ludźmi pracuje.

  • Czy to nie jest wybór, którego trzeba świadomie dokonać: albo wartości, albo pieniądze?

– Jak najbardziej. Ale potem – na całe szczęście – można często mieć i jedno, i drugie. Nie można zaczynać od tego wyboru, że najpierw kasa, a potem się zastanawiać, co będzie dalej. To się źle kończy.

  • Odważne wydaje się też być palenie pieniędzy – chociaż sztucznych – w teledysku do pani utworu. Szczególnie w czasach światowego kryzysu.

– Trochę o to właśnie chodziło. Miało to zobrazować, że te pieniądze nie są w tym wszystkim najważniejsze. Mojemu koledze tak wyszło, że jednak są. To było odniesienie do tego. Raz, że palenie banknotów jest w Stanach nielegalne, a dwa, że w czasach kryzysu, ani w żadnych innych czasach, nie przyszłoby mi do głowy palić prawdziwych pieniędzy.

  • Czy ta piosenka nabiera jeszcze innego znaczenia, kiedy weźmie się pod uwagę to, że powstała w Los Angeles, czyli mieście blichtru i pieniędzy właśnie?

– Mój kolega zainspirował mnie do napisania takiej piosenki. Natomiast takich ludzi na całym świecie jest masa, nie tylko w Los Angeles. My się tak – pół żartem, pół serio – nazywamy stolicą próżności. Każdy z nas, prędzej czy później, natyka się na taką osobę, dla której najważniejsza jest kasa. Przeważnie nie są to przyjemne spotkania. Jednym się może zdarzyć, że jest to ich znajomy. Innym z kolei, że wyzyskujący szef. Myślę, że dzięki temu każdy jest w stanie się do tego odnieść, nie tylko w świecie blichtru, ale też przyziemnie, na co dzień.

  • Jakie pani wyznaje wartości?

– Przede wszystkim, żeby nie szkodzić innym tym, co sami robimy. Obecnie, szczególnie w Polsce, dużo takich rzeczy się dzieje, że ludzie chcą decydować o wszystkim za wszystkich – kogo możesz kochać, co możesz robić. Ja wyznaję zasadę, żeby nie wmawiać drugiej osobie, co jest dla niej najlepsze. Możemy mieć jakieś tam doświadczenia, może nam się wydawać, że my wiemy, ale nie żyjemy w skórze tego drugiego człowieka.

Druga rzecz to taka lojalność i wspieranie się nawzajem, nie tylko w łatwych czasach, ale przede wszystkim w tych trudnych. Tutaj wchodzi do życia takie polskie powiedzenie: prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.

I miłość. Bo miłość potrafi pokonać wszystko, wszelkie trudności. Nie tylko te finansowe, ale też i życiowe. Takie, które napotykamy na co dzień.

  • Jakie ma pani muzyczne plany na najbliższy czas?

– Jeszcze przez jakiś czas będę w Polsce, więc pomyślałam sobie, że nakręcimy drugi teledysk, już taki bez tekstu. Z Lublinem w tle, bo pomyślałam, że będzie to takie fajne nawiązanie do moich korzeni. Co do najbliższych miesięcy, to pozostaje koncertowanie przez internet. Nie mamy jeszcze na tyle otwartych barów czy klubów, by można było wrócić do grania na żywo. Kiedy już wszystko się ogarnie, bo mamy nadzieję, że pandemia będzie pod kontrolą już niedługo, to planuję koncerty w Polsce i w Stanach. Powstają też nowe piosenki, niektóre z nich są już bardzo daleko posunięte, więc myślę, że w ciągu najbliższych tygodni będą kolejne utwory.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Jest nowy prezes w Azotach Puławy

Jest nowy prezes w Azotach Puławy

Do wykonywania obowiązków prezesa Zarządu Grupy Azoty Puławy został delegowany już w kwietniu. Od jutra, zgodnie z dzisiejszą decyzją Rady Nadzorczej Hubert Kamola będzie oficjalnie zajmował to stanowisko. Został powołany na 3-letnią kadencję,

Pierwsza decyzja nowego burmistrza. Jego ludzie mają wpływy również w powiecie

Pierwsza decyzja nowego burmistrza. Jego ludzie mają wpływy również w powiecie

Jest pierwsza decyzja nowego burmistrza Radzynia Podlaskiego. Ogłosił ją tuż po oficjalnym zaprzysiężeniu.

Mieli odsunąć PiS od władzy, a zagłosowali ramię w ramię. Wiemy, ile zarobi nowy burmistrz
Zdjęcia
galeria

Mieli odsunąć PiS od władzy, a zagłosowali ramię w ramię. Wiemy, ile zarobi nowy burmistrz

To obrzydliwy skandal – tak o porozumieniu radnych Platformy Obywatelskiej z klubem nowego burmistrza Świdnika Marcina Dmowskiego mówi Mariusz Wilk z Polski 2050 Szymona Hołowni. To ugrupowanie w wyborach startowało wraz z PO pod szyldem Koalicji 15 Października po to, by odsunąć PiS od władzy w mieście i powiecie. PO za poparcie Dmowskiego w Radzie Miasta już otrzymało funkcję wiceprzewodniczącego dla Roberta Syryjczyka. To jeszcze nie koniec, bo ma dostać także stołek wiceburmistrza!

Eurowizja 2024. Luna walczy o finał dla Polski. Liczą się głosy widzów
film

Eurowizja 2024. Luna walczy o finał dla Polski. Liczą się głosy widzów

Luna, jako reprezentantka Polski, a poza nią wokaliści z Chorwacji, Cypru, Irlandii, Litwy, Serbii, Ukrainy, Australii, Azerbejdżanu, Finlandii, Islandii, Luksemburga, Mołdawii, Portugalii i Słowenii będą dzisiaj wieczorem walczyć o wejście do finału tegorocznej Eurowizji.

Noc z muzyką Queen w Radiu Lublin
11 maja 2024, 20:00

Noc z muzyką Queen w Radiu Lublin

W sobotę (11 maja) w lubelskim Studio im. Budki Suflera zostanie złożony muzyczny hołd dla wyjątkowego zespołu. „A Night At The Radio” to koncert w wykonaniu Queen Band, jednego z najciekawszych tribute bandów tej legendarnej formacji.

Motocyklista wylądował w rowie. Zachciało mu się jazdy bez uprawnień

Motocyklista wylądował w rowie. Zachciało mu się jazdy bez uprawnień

To mogło naprawdę skończyć się tragicznie. Na szczęście życiu 35-latka, który jadąc motocyklem wpadł do rowu, nic nie zagraża. Ale konsekwencje mieszkaniec Warszawy i tak poniesie.

Majowa edycja "Sceny Ad Hoc" w Chatce Żaka
8 maja 2024, 19:00

Majowa edycja "Sceny Ad Hoc" w Chatce Żaka

Już jutro kolejna odsłona „Sceny Ad Hoc” w lubelskiej Chatce Żaka. Na scenie zobaczymy młodych, lubelskich artystów.

Krzysztof Staruch objął Kraśnik

Krzysztof Staruch objął Kraśnik

Na inauguracyjnej sesji Rady Miasta Kraśnik IX kadencji radni oraz nowy burmistrz Krzysztof Staruch złożyli ślubowania. Przewodniczącym został wybrany Jarosław Jamróz, a jego zastępcami Piotr Janczarek i Zbigniew Bartysiak.

Kolejni zawodnicy pożegnali się z Azotami Puławy, jest też nowy trener

Kolejni zawodnicy pożegnali się z Azotami Puławy, jest też nowy trener

Azoty Puławy straciły głównego sponsora, a to spowodowało, że przyszłość klubu stoi pod dużym znakiem zapytania. We wtorek działacze poinformowali o zmianach, które zaszły ostatnio w drużynie. Wiadomo, że Siergiej Bebeszko nie jest już trenerem zespołu. Jego miejsce w roli szkoleniowca zajął Patryk Kuchczyński. Z drużyny oficjalnie odeszło też kilku zawodników.

Bartosz Jaworski i Bartosz Bańbor poprowadzili Motor Lublin do pierwszego zwycięstwa w Ekstralidze U24

Bartosz Jaworski i Bartosz Bańbor poprowadzili Motor Lublin do pierwszego zwycięstwa w Ekstralidze U24

Trzeci mecz i pierwsza wygrana Motoru w Ekstralidze U24. Lubelskie „Koziołki” we wtorkowy wieczór pokonały w Krośnie tamtejsze Orlen Cellfast Wilki 46:44. Drużynę do sukcesu poprowadzili Bartoszowie: Jawroski i Bańbor. Ten pierwszy zapisał na swoim koncie komplet 15 punktów. Drugi dorzucił 12.

Polski mają już za sobą. Puławscy maturzyści w dobrych nastrojach
galeria

Polski mają już za sobą. Puławscy maturzyści w dobrych nastrojach

Dzisiaj rano absolwenci szkół średnich przystąpili do egzaminu pisemnego z języka polskiego. Większość uczniów, z którymi rozmawialiśmy wybrała temat dotyczący buntu i jego konsekwencji dla człowieka. Drugim tematem było pytanie o relacje. Nastroje - na razie bardzo dobre.

Wypadek pijanego motorowerzysty. Miał szczęście, że nic poważnego mu się nie stało

Wypadek pijanego motorowerzysty. Miał szczęście, że nic poważnego mu się nie stało

Pił, więc jechać nie powinien. Ale zrobił to. Ta przejażdżka dla motorowerzysty zakończyła się wypadkiem.

Najdłuższy stół świata stanął w Lublinie i połączył się z... Wilnem

Najdłuższy stół świata stanął w Lublinie i połączył się z... Wilnem

To było wyjątkowe spotkanie. Dzisiaj przedstawiciele Lublina i Wilna mieli okazję zasiąść przy wspólnym stole, ustawionym i zastawionym przed portalem na Placu Litewskim.

To mógł być fatalny weekend na zalewem. Ale policjanci pomogli
galeria

To mógł być fatalny weekend na zalewem. Ale policjanci pomogli

Młodzi, grzeczni i uczynni - tak o policjantach z posterunku nad Zalewem Zemborzyckim napisał do komendanta obywatel, któremu mundurowi pełniący służbę nad wodą bardzo pomogli w trakcie minionego weekendu.

Łosie błąkały się po mieście. Tragiczny finał na ogrodzeniach

Łosie błąkały się po mieście. Tragiczny finał na ogrodzeniach

Po Białej Podlaskiej od kilku dni błąkały się trzy łosie. Niestety, ich miejska przygoda zakończyła się tragicznie.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium