(fot. Maciej Kaczanowski / archiwum)
12 tys. zł nagrody rocznej może dostać dyrektor szpitala przy al. Kraśnickiej w Lublinie. Zdaniem jednego z członków rady społecznej lecznicy w obecnej napiętej sytuacji to nieetyczne, a związkowcy pytają o uczciwość.
Jak mówi nam nieoficjalnie jeden z członków rady społecznej szpitala przy al. Kraśnickiej, dyrektor Gabriel Maj może dostać nagrodę roczną w wysokości 12 tys. zł. Rada, która wydaje opinię w tej sprawie, ma się zebrać 26 lipca.
– Szpital ma 250 milionów złotych długu, a kolejne grupy zawodowe liczą na wyższe zarobki. W takiej sytuacji nie powinno się przyznawać nagród dyrektorowi, zwłaszcza w takiej wysokości, bo to po prostu nieetyczne – mówi nam anonimowo jeden z członków rady społecznej. – Dyrektor ma miesięczne zarobki na takim poziomie, więc taka nagroda to jakby dodatkowa pensja.
Po pielęgniarkach, którym udało się wywalczyć w maju tysiąc złotych podwyżki „na rękę”, na wyższe zarobki liczą także inne grupy zawodowe pracujące w szpitalu, m.in. elektroradiolodzy.
– Jeśli taka decyzja zostałaby podjęta, wzbudziłaby bardzo duże kontrowersje i wpłynęłaby na eskalację konfliktu – komentuje Mirosław Abramowicz, wiceprzewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej Techników Medycznych Elektroradiologii w szpitalu przy al. Kraśnickiej. – Pracownicy z naszej grupy zawodowej są już bardzo zdenerwowani, spór zbiorowy wisi na włosku. A jak na razie na podwyżki wynagrodzeń nie mamy szans.
– Jeśli zarząd uważa, że dyrektor zasługuje na nagrodę, to niech ją przyznaje. Ale czy to jest uczciwe, zwłaszcza w obecnej sytuacji szpitala, to niech już każdy sobie odpowie – komentuje z kolei Mariusz Gnat, przewodniczący Zakładowej Organizacji Związkowej Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu przy al. Kraśnickiej.
Co na to Urząd Marszałkowski któremu podlega szpital? – Na razie nie ma jeszcze uchwały rady społecznej szpitala w tej sprawie, więc nie ma czego komentować. Nagrody są przyznawane co roku przez zarząd województwa, na podstawie regulaminu, w wysokości jednokrotności, dwukrotności lub trzykrotności miesięcznego wynagrodzenia – mówi Beata Górka, rzeczniczka marszałka województwa lubelskiego. – Trudno mi powiedzieć, jaką w tej sprawie zarząd podejmie decyzję.
W jakiej sytuacji zarząd może nie przyznać nagrody dyrektorowi? – Powodem może być wynik finansowy szpitala za dany rok. Nie należy jednak tego mylić z sytuacją finansową. Szpital przy Kraśnickiej ma dług w wysokości 250 mln zł, ale teraz stratę za rok 2017 w całości pokrywa amortyzacja – tłumaczy Górka. – Ponadto sytuacja finansowa szpitala przy Kraśnickiej i jego wielomilionowy dług narastał przez wiele lat. Trudno więc wymagać od dyrektora, żeby poradził sobie z tym w ciągu kilku lat.
Dodaje, że z powodów formalnych uchwały o nagrodzie nie podjęły m.in. rady w COZL, Szpitalu Neuropsychiatrycznym czy w szpitalu w Suchowoli. – Chodzi o jeden z zapisów regulaminu o tym, że dyrektor musi pełnić tę funkcję co najmniej rok, a przypadku tych lecznic dyrektorzy są krócej na tym stanowisku – tłumaczy Górka.
Jerzy Kuliński, dyrektor COZL, przewodniczący rady społecznej szpitala przy Kraśnickiej, mówi, że nie wpłynął jeszcze wniosek z Urzędu Marszałkowskiego w sprawie nagrody dla dyrektora Maja. – Jeżeli pojawi się przed posiedzeniem zaplanowanym na 26 lipca, to być może zostanie włączony do porządku obrad.
Wczoraj dyrektor Maj nie odbierał od nas telefonu. Nie odpisał też na SMS, w którym prosiliśmy go o komentarz.