- Z 2000 zł brutto pensji podstawowej pobory wzrosły do 4000 zł - powiedział nam wczoraj dr Jacek Barański,
Andrzej Miazga, zastępca dyr. ds. lecznictwa w szpitalu kolejowym mówi, że musiano lekarzom zapłacić więcej, aby więcej pracowali. Od Nowego Roku weszły przepisy unijne ograniczające czas pracy lekarzy do 48 godzin w tygodniu. - Po podwyżkach podpisali zgody na dłuższy czas pracy - dodaje dyrektor. - Takie podwyżki to dla budżetu szpitala duże obciążenie.
W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym przy al. Kraśnickiej w Lublinie osiągnięto połowiczne porozumienie. - Z 230 lekarzy na nasze propozycje przystało 130 - mówi dr Anna Zmysłowska, zastępca dyr. ds. medycznych. - Podwyżki pensji byłyby zależne od stopnia i ilości specjalizacji, stażu pracy. Wahałyby się od 50 do 70 proc. Lekarz z II stopniem specjalizacji zarabiający 2400 zł, miałby 3600 zł.
Porozumienia nie ma też w szpitalu klinicznym nr 4 w Lublinie.
- Sytuacja jest patowa - mówi Marta Podgórska, rzecznik szpitala. - Dyrekcja proponuje dla lekarza z "dwójką” 3900 zł pensji podstawowej, ale medycy chcą 5100. Na 412 lekarzy zgodę na pracę ponad 48 godzin podpisało 32. W razie braku porozumienia każda z klinik przygotowuje taki system pracy, aby zmieścić się w wymaganych przepisach. Najtrudniej jest tam, gdzie brakuje specjalistów, np. neonatologów, anestezjologów.
W innych szpitalach rozmowy trwają. (STEP)