Do 30 milionów wzrósł szacunkowy koszt naprawy ulic zniszczonych przez zimę. Dużo pieniędzy pochłonęło też odśnieżanie dróg. Rekordowy był styczeń: 4,2 mln złotych.
Ratusz zapowiada, że nie będzie zaciągać kredytu na remont jezdni. Chce zgromadzić pieniądze m.in. z oszczędności na drogowych przetargach. Takich, jak ten na wzmocnienie wiaduktów w ciągu ul. Armii Krajowej: miasto rezerwowało na to 3,1 mln zł, a przetarg wygrała firma, która podejmie się pracy za 2 mln zł. – Liczymy, że wygenerujemy takie oszczędności na wystarczającym poziomie – mówi Krzysztof Żuk, prezydent miasta.
Miasto ma też szukać pieniędzy na zewnątrz. – Przygotowaliśmy już wniosek o pieniądze z subwencji drogowej na remont al. Witosa, al. Tysiąclecia i al. Solidarności znajdujących się w ciągu drogi krajowej – informuje Adam Borowy, zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Mostów.
Magistrat musi jeszcze ogłosić przetargi na remonty. Najbliższe takie przetargi mają dotyczyć ul. Mickiewicza, Żmigrodu i Nowego Światu. W dalszej kolejności są Zemborzycka i Droga Męczenników Majdanka. – W niektórych przypadkach, jak na Drodze Męczenników Majdanka nie będziemy łatać, ale położymy nowy asfalt na całej szerokości jezdni – zapowiada Żuk.
Lublin słono zapłacił też za solenie i odśnieżanie dróg. W grudniu trzeba było na to wydać 2,5 mln zł, w styczniu 4,2 mln, w lutym 1,8 mln zł, a w marcu 3 mln zł. Pieniądze pochodzą z tego samego "worka”, z którego w ciepłe miesiące miasto opłaca sprzątanie ulic. Wiadomo już, że do tego "worka” trzeba będzie dołożyć około 5 mln zł, by wystarczyło na wszystko.
Śnieg padał tej zimy w Lublinie przez 44 dni, ze ścisłego centrum wywieziono 16 tys. m. zasp. W efekcie, np. na głównych ciągach Starego Miasta śniegu nie ma prawie wcale. Solarki wysypały 10 tys. ton soli przepracowując 7,5 tys. godzin. Mieszkańcy interweniowali prosząc o odśnieżenie prawie 3 tys. razy.
Strefa sprząta sama
Za odśnieżanie miejsc w strefie płatnego parkowania odpowiada konsorcjum, które strefą zarządza. Efekty są różne: na ul. Karskiego przez kilka dni na jezdni usypana była zajmująca całą szerokość pasa ruchu pryzma śniegu wysokości osobowego auta.