300 tys. zł kary naliczyło Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne firmom, które źle odśnieżały lubelskie przystanki. Taką kwotę potrąci im przy zapłacie. Jest też druga strona medalu: MPK łagodzi swoje podejście do odśnieżania przystanków i dzieli je na ważniejsze i mniej ważne.
Dopiero po kilku dniach MPK wysłało kontrolę, która potwierdziła to, na co pasażerowie narzekali od dawna.
– Naliczyliśmy konsorcjum 300 tysięcy złotych kary – mówi Czesław Rydecki, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. – Ale karami miasta się nie odśnieży i trzeba uczynić zasady odśnieżania bardziej realnymi – dodaje.
MPK po rozmowach z konsorcjum doszło do wniosku, że firmy oczyszczające przystanki nie są w stanie odśnieżyć ich więcej, niż 100 na dobę. Stąd pomysł na zmianę zasad.
– W ciągu doby odśnieżonych ma być 100 najważniejszych przystanków. Tych, z których korzysta najwięcej pasażerów – wyjaśnia Rydecki. – W ciągu 48 godzin oczyszczone ma być następne 100, a te na peryferiach niestety będą musiały poczekać.
– Nie wiem, dlaczego mamy być pokrzywdzeni tylko dlatego, że mieszkamy na mniej ważnej ulicy – mówi pani Ewa korzystająca z przystanku przy Nałęczowskiej. – Już i tak mieliśmy problemy po ataku zimy, bo nie dojeżdżały do nas autobusy. To nie jest sprawiedliwe.
ZA JEZDNIE TEŻ ZAPŁACĄ
Drogowcy zapłacą też za źle odśnieżone jezdnie. Lubelskie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych dostanie zapłatę pomniejszoną o 8,8 tys. złotych. O 7 tys. zł mniej dostanie Komunalne Przedsiębiorstwo Robót Drogowych, zaś największą karą, bo sięgającą aż 138 tys. złotych obciążone zostało MPO. Do tej ostatniej firmy magistrat miał najwięcej uwag.