O niewikłanie się w spory o sprawy "mało istotne w obliczu grozy i majestatu śmierci" zaapelował w czwartek abp Józef Życiński. Metropolita wzywa do pojednania z Rosjanami.
"Czymś ważnym jest, abyśmy potrafili tę rozłąkę przeżywać w duchu chrześcijańskiej kultury, byśmy nie dali się uwikłać w spory o to, co akurat nie jest najbardziej istotne, byśmy nie usiłowali włączać partyjnych czy politycznych interesów wówczas, kiedy podstawowym doświadczeniem dla nas jest groza śmierci, poczucie godności człowieka, wspomnienie o tych, którzy przez tyle lat dawali wyraz swojej pamięci o Katyniu i odeszli niejako na posterunku" - powiedział arcybiskup.
Abp Życiński uważa też, że nie wolno dramatycznych przeżyć związanych z katastrofą pod Smoleńskiem "sprowadzić do niechęci wobec Rosjan" lub "sporządzania prywatnych list podejrzanych" tej tragedii. Jak podkreślił, takie wskazywanie winnych byłoby niemoralne, bo może ranić bliskich ofiar "i Bogu ducha winnych ludzi stawiać w sytuacji oskarżenia".
"Nikt nie jest tak wybitnym specjalistą, by mógł jednoznacznie na własną rękę decydować, jakie były proporcje między kiepską jakością lotniska, mgłą, warunkami atmosferycznymi i innymi czynnikami" - dodał abp Życiński.
Metropolita wzywał do pojednania z Rosjanami. Jak zaznaczył, ukrywanie prawdy o zbrodni katyńskiej miało miejsce nie tylko w Rosji, ale także w komunistycznej Polsce i do końca upadku PRL - mimo że pewne fakty były oczywiste - nie wydano żadnego oficjalnego dokumentu sugerującego, że to NKWD rozstrzelało polskich oficerów.