Zwolnienie Krzysztofa Żuka z funkcji zastępcy prezydenta Lublina było ostatnim zarządzeniem ustępującego prezydenta, Adama Wasilewskiego. W niedzielę po raz ostatni spotkał się z dziennikarzami.
– Obecnie zbudowane są trzy zakłady, dwa są w budowie, 12 firm ma zezwolenia na działalność w strefie, zapowiadają inwestycje na 500 mln złotych, dotychczas zrealizowane to 300 mln zł – wylicza Wasilewski dodając, że w strefie pracuje teraz ok. 200 osób, a ma być ich 600. Podkreśla też, że gdy rozpoczynał kadencję stopa bezrobocia w Lublinie wynosiła 11,8 proc., a obecnie jest to 9,4 proc. i że Lublin w nowym rankingu Forbesa jest na pierwszym miejscu pod względem atrakcyjności gospodarczej.
Do sukcesów prezydent zalicza też zmiany organizacyjne w Urzędzie Miasta, utworzenie Biur Obsługi Mieszkańców, które w trakcie jego kadencji obsłużyły 800 tys. petentów, certyfikat jakości ISO, możliwość telefonicznego umawiania się na wizytę w urzędzie. Wasilewski chwali się też systemem segregacji odpadów oraz przebudową komunikacji miejskiej, w tym zakupami nowego taboru i uruchomieniem nocnych autobusów.
– Nocna komunikacja to była najbardziej śmiesznie prosta sprawa – mówi Wasilewski.
Prezydent podkreśla też, że za jego rządów miejskie wydatki na kulturę wzrosły trzykrotnie.
Wasilewski nie zgadza się z padającym często argumentem, że Lublin jest poważnie zadłużony. Przyznaje, że gdy obejmował rządy miasto było zadłużone na 24 proc., a teraz wskaźnik ten wynosi 52 proc. – Ale średnie zadłużenie wielkich miast Polski wynosi 49 proc. – dodaje. Twierdzi też, że pieniądze nie poszły na marne, bo wzrosły wydatki na inwestycję, a miasto na własny koszt kupowało siedziby dla szkoły sędziowskiej i sądu elektronicznego. Wasilewski liczy też, że w ciągu kadencji pozyskał z unii dotacje na kwotę pół miliarda złotych.
Pytany o to, którego z dyrektorów w Urzędzie Miasta ocenia najgorzej wymienia szefową Wydziału Inwestycji, Marzenę Jodłowską: – Miała problemy ze współpracą z zespołem – wyjaśnia. Pytany zaś o swoją rzecznik prasową odpowiada: – Opinia o Iwonie Blajerskiej nie jest sprawiedliwa.
Wasilewski zapewnia, że to nie PO zrezygnowała z wystawienia go w wyborach na prezydenta Lublina, ale to on nie był tym zainteresowany. Na dowód pokazuje list od Janusza Palikota z sierpnia br. Odchodzący prezydent tłumaczy, że nie nadaje się na polityka. – Ja nie umiem kłamać, najwyżej nie mówię czegoś. To cecha, która nie pozwala mi dobrze funkcjonować w polityce – mówi prezydent.
Teraz Wasilewski będzie radnym sejmiku województwa, obejmie miejsce zwolnione przez Krzysztofa Żuka. Program swojego następcy odchodzący prezydent ocenia jako dobry. – Moim zdaniem w 80-90 proc. może być zrealizowany.