Po wakacyjnej przerwie studenci tłumnie wrócili do Lublina. Za nimi rekrutacja i wybór mieszkania. Przed nimi nauka, ewentualna praca i czas dla siebie
Pod względem liczby studentów, Lublin znajduje się wśród największych ośrodków akademickich w kraju, ale ustępuje takim miastom jak Warszawa, Kraków, Wrocław i Poznań. W stolicy naszego województwa kształci się ponad 60 tysięcy żaków na 11 uczelniach – zarówno państwowych jak i prywatnych. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w ubiegłym roku akademickim wiodącymi ośrodkami akademickimi pod względem liczby studentów w mieście były:
- Uniwersytet Marii Curie - Skłodowskiej (27,0% ogółu studentów miasta Lublin),
- Lubelska Akademia WSEI (14,0%),
- Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II (12,9%),
- Uniwersytet Medyczny (12,0%),
- Politechnika Lubelska (11,8%),
- Uniwersytet Przyrodniczy (11,1%).
Studenci i pracownicy
A jak sytuacja wygląda teraz? Na UMCS-ie kształci się ok. 18 tys. osób, wliczając w to doktorantów i uczestników studiów podyplomowych. Naukę w murach uczelni rozpoczyna ponad 7500 żaków, w tym 800 obcokrajowców z 46 krajów. Uniwersytet ma 158 profesorów, 398 naukowców z tytułem profesora uczelnianego, a także 686 doktorów i 1500 nauczycieli akademickich.
KUL w swoich murach zgromadził ok. 9000 studentów. Na 1. roku chęć podjęcia nauki zadeklarowało 3200 osób. 10 % tej liczby stanowią studenci z zagranicy.
Uniwersytet Medyczny w tym roku w swoje mury przyjął 6900 studentów, a w tym 900 obcokrajowców. 173 osoby ma tutaj tytuł profesora, 250 pracuje jako profesor uczelni.
Na Politechnice Lubelskiej do akademickich ławek zasiadło 7300 studentów, w tym 850 obcokrajowców. To aż o 600 osób więcej w stosunku do ubiegłego roku. Kadra profesorska liczy tutaj 162 osoby.
UP może pochwalić się wzrostem studentów o 200 osób. Studiuje tu 6600 żaków, w tym 270 z zagranicy. Zajęcia w murach uczelni prowadzi ponad 500 pracowników naukowych.
Popularne kierunki
A jakie kierunki studenci najchętniej wybierają? Popularnością cieszą się dyscypliny związane ze zdrowiem i opieką społeczna, biznesem, administracją i prawem, a także budownictwem, branżą techniczną i przemysłową. W rozpoczynającym się roku akademickim rekordy popularności na UMCS-ie biło prawo, psychologia i anglistyka. Z kolei na Uniwersytecie Medycznym kandydaci walczyli niezmiennie o indeksy na kierunek lekarski, lekarsko-dentystyczny, czy pielęgniarstwo. Informatyka, budownictwo oraz finanse i rachunkowość to natomiast top trójka na Politechnice Lubelskiej.
Mieszkanie, czy akademik?
Jeśli status studenta jest już zagwarantowany, to trzeba pomyśleć, gdzie się ulokować. Zwłaszcza gdy jest się studentem przyjezdnym, a takich w Lublinie nie brakuje. Według danych US w Lublinie działa 36 domów studenckich, które oferowały blisko 9 tysięcy miejsc.
Opłaty za akademiki wahają się od 550 do 750 zł w pokojach dwuosobowych. Za wynajem jedynki trzeba zapłacić ok. 1200 złotych – te ceny miały pozostać na niezmienionym poziomie. Z domów studenckich korzysta ok. 8% wszystkich studentów. Pozostali przyjezdni decydują się na wynajem stancji. Ceny za pokój w Lublinie zaczynają się od 700-800 zł – tu również wiele zależy od standardu i lokalizacji.
– Czasami między stancją a akademikiem nie ma większej różnicy. Wiem, co mówię, ponieważ mieszkałam w jednym jak i drugim miejscu – mówi studentka Magda. – Są tacy, którzy narzekają na stan domów studenckich, ale podobne problemy są w mieszkaniach – tam też może być brud i nie zawsze ugodowi współlokatorzy. Warto się wcześniej rozejrzeć i rozważyć, która opcja będzie bardziej korzystna – mówi.
Praca popłaca
Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Warszawski Instytut Bankowości, wydatki studentów rosną – a największym niezmiennie okazuje się właśnie opłata za czynsz i wynajem. Mimo to studenci uważają, że ich sytuacja finansowa w ostatnim roku uległa poprawie. Zmieniło się również ich podejście do oszczędzania, teraz niemal każdy chce mieć swoje pieniądze, a służy temu dodatkowa praca. Przykładem na to jest Zuzia, studentka psychologii, którą na co dzień można spotkać w Chatka Cafe przy ulicy Radziszewskiego.
– Ciężko wszystko pogodzić, dlatego warto szukać pracy, w której można się dogadać z właścicielami i innymi pracownikami. U nas pracują głównie młodzi ludzie, którzy współpracują ze sobą i rozumieją swoje potrzeby. Wtedy jest dużo łatwiej – mówi Zuzia, która pochodzi spod Lublina, ale ze względu na dojazdy przeprowadziła się do miasta. – Od początku było dla mnie ważne, żeby znaleźć pracę i się w miarę samodzielnie utrzymywać. Oczywiście wsparcie rodziców jest nieocenione, ale chciałam ich odciążyć i mieć swoje pieniądze.
Właściciel Chatki Cafe, w której pracuje Zuzia, podkreśla, że ta kawiarnia to specyficzne miejsce, od dawna kojarzone z akademickością. W związku z tym zatrudniani są tu sami studenci.
- Chcemy, aby oni stworzyli tu taką przyjazną atmosferę dla innych studentów. Sam byłem studentem i korzystałem z tego miejsca, po latach podjęliśmy decyzję o reaktywacji – oczywiście zgodnie z linią UMCS-u. Chcemy kontynuować tradycję spotykania się przy kawie, czy wspólnym posiłku. Czasy pandemiczne tak naprawdę przyzwyczaiły studentów do izolacji, do siedzenia przed komputerem. My teraz o nich walczymy – mówi Krzysztof Wiśniewski, właściciel lokalu.
A jak nie praca, to chociaż stypendium socjalne, którego minimalne stawki zaczynają się od tysiąca złotych na miesiąc i są uzależnione od dochodów w rodzinie.
Czas studenckiego życia
Nauka, praca i względna stabilizacja to jedno, ale czym byłby ten okres bez studenckiego życia? Dużym przywilejem dla młodych jest status studenta, a także posiadanie legitymacji. Wszyscy jej posiadacze do 26 roku życia mogą liczyć m.in. na 51% zniżki w komunikacji zbiorowej. Doktoranci takie przywileje posiadają o 9 lat dłużej. Oprócz tego znaczące ulgi oferują rozmaite instytucje kultury, w tym kina, muzea, czy teatry. Zniżki studenckie są również popularne na siłowniach, czy basenach.
– Właśnie się obroniłam – mówi Wiktoria, studentka UMCS, którą spotkaliśmy w okolicach uczelni. – Z jednej strony czuję ogromną radość i ulgę, z drugiej ogromny sentyment i żałobę po legitymacji studenckiej. Teraz wszystko będzie inaczej – zauważa ze smutkiem, choć jednocześnie planuje korzystać z Karty Absolwenta. To co prawda mniejsze możliwości, ale nadal szereg ulg i zniżek m.in. w lubelskich restauracjach.