Władzom miasta nie udało się wybrać firm, które będą opróżniać kosze na śmieci na terenach zielonych (w tym w parkach, wąwozach, na osiedlowych skwerach), przy nadrzecznym bulwarze oraz w tak reprezentacyjnych miejscach jak pl. Litewski czy deptak Krakowskiego Przedmieścia.
Przetarg na takie usługi został unieważniony, bo oferty złożone Urzędowi Miasta były za drogie i to w każdym z czterech rejonów Lublina. Różnica między kwotą do wydania na wszystkie rejony, a sumą najtańszych ofert wynosiła 790 tys. zł.
Największa przebitka była w rejonie obejmującym Sławinek, Węglin, Czuby, Rury i część Wieniawy, gdzie urząd spodziewał się wydać przez rok najwyżej 542 tys. zł, podczas gdy najtańsza firma zażyczyła sobie 956 tys.
Urzędnicy szykują się już do ponownego przetargu, z nadzieją na niższe ceny. Na razie nie grozi nam, że parki, skwery i place utoną w śmieciach kipiących z koszy, bo obsługa wszystkich wspomnianych miejsc jest zapewniona do końca kwietnia.