Perfect, Ani Mru Mru i Smile mają wystąpić na nowym stadionie wybudowanym za 160 mln zł. Ale program tegorocznych imprez pełen jest też niewiadomych w stylu "światowa gwiazda albo "klub z Ekstraklasy. Niewiadomą jest również to, jaki jest planowany wynik finansowy obiektu
- Taka liczba się pojawi - zapewniał Tomasz Grodzki, prezes Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, miejskiej spółki zarządzającej stadionem Arena Lublin. Kwoty nie zdradza. Tłumaczy, że prognoza finansowa musi być wpisana do budżetu spółki, ale na jego stworzenie ma czas do końca stycznia.
Gdyby na stadionie nic się nie działo, trzeba by wydać na jego utrzymanie 4 miliony zł rocznie. Każda impreza podnosi koszty, ale daje też szansę na zebranie pieniędzy na utrzymanie stadionu. Połowę kwoty spółka ma już zagwarantowaną, bo miasto za 2,05 mln zł wykupi w MOSiR "jednostki meczowe” dla Motoru i Lublinianki. Jednak 2 miliony od miasta nie są dochodem "na czysto”, bo część pochłoną koszty organizacji meczów.
- Kluby nie będą płaciły nic - mówi Grodzki. Zastrzega, że jeśli Lublinianka spadnie jesienią z III ligi, to grać tu nie będzie. Oba kluby rozegrają tu ok. 30 meczów, ale spotkania trzeba będzie przenosić na inne terminy lub obiekty, jeśli będą kolidować z większymi imprezami.
Największą z nich ma być czerwcowy koncert. - Rozmawiamy tu o gwieździe światowego formatu i nie będzie to taka nazwa, nad którą będą się państwo zastanawiać, kto to jest - zapewniał prezes na konferencji prasowej. Ale na razie można się tylko domyślać, bo nazwa gwiazdy nie padła, a prezes wyjaśniał, że organizator "zabronił nam pod groźbą zerwania umowy podawania danych”. Później dodał, że ma oferty od trzech firm, gwiazd do wyboru ma pięć, a wybór nastąpi najpóźniej w marcu.
Zagadek jest więcej, jak choćby wrześniowa impreza Lublin Rock Arena. - Będą grać 3-4 gwiazdy z najwyższej półki plus jedna światowa - mówi Grodzki. - W każdej trudnej sytuacji można znaleźć coś dobrego: będziemy stopniować napięcie.
MOSiR zapewnia, że umowy z organizatorami imprez zawiera tak, by na każdej wyjść na plus. Ile się z tego uzbiera? Nie wiadomo. Ale po to, by obniżyć koszty niektóre imprezy będą organizowane nie na całym stadionie, ale wydzielonej części.
Parę groszy wpadnie za to od nowego najemcy: Lubelskiego Związku Piłki Nożnej. W innych pomieszczeniach, na które nie ma najemcy MOSiR chce tworzyć muzeum lubelskiego sportu, a obok niego sklepik.
Finansami spółki zajmuje się od poniedziałku nowy, trzeci członek zarządu. To Robert Próchniak, wcześniej zatrudniony w Perle Browarach Lubelskich, gdzie Grodzki niedawno był dyrektorem. Urzędujący od stycznia prezes MOSiR przyznaje, że ściąga jeszcze dwie osoby bezpośrednio lub pośrednio związane z Perłą.