Jutro przed "ideologią gender” mają przestrzegać biskupi. W kościołach zostanie odczytany list pasterski w tej sprawie. Gender zaniepokoił też radnych wojewódzkich z PiS, którzy napisali interpelację do marszałka.
– Ideologię tę uważamy za szkodliwą. Uznaje ona bowiem, że płeć to sztuczna konstrukcja społeczna, nie wynikająca z biologicznych różnic w budowie ciała pomiędzy kobietą i mężczyzną. Zasady w niej zawarte przekraczają wszelkie bariery wstydu, a prezentowane wzorce wychowania młodych ludzi podważają prawa rodziców do opieki i wychowywania swoich dzieci – napisali radni w interpelacji.
Jednocześnie proszą o przeciwstawienie się praktykom, które uzależniają wydawanie funduszy europejskich od zgody na promowanie ideologii gender.
Beata Górka, rzeczniczka marszałka Krzysztofa Hetmana: – Są różne kryteria podziału środków z Regionalnego Programu Operacyjnego, ale o takim nie słyszałam. Marszałek ma 30 dni, by odpowiedzieć na interpelację i taka odpowiedź w tym czasie na pewno zostanie wystosowana.
O "ideologii gender” jest w ostatnich dniach głośno także z powodu listu, który jutro ma zostać odczytany podczas nabożeństw w kościołach w całym kraju. Biskupi apelują w nim do rodzin i ludzi dobrej woli o odważne działania, które "będą służyć upowszechnianiu prawdy o małżeństwie i rodzinie”. Zaznaczają też, że "nie można społecznie zrównywać małżeństwa będącego wspólnotą mężczyzny i kobiety ze związkiem homoseksualnym”.
Tymczasem list biskupów politycy Twojego Ruchu nazwali "kłamliwym”. I napisali swój. Czytamy w nim m. in., że "ideologia gender, z którą od trzech miesięcy walczy Kościół, to wymysł samego Kościoła” i "wirtualny wróg skonstruowany przez duchownych i służący jako zasłona dymna dla coraz liczniej ujawnianych przypadków pedofilii w Kościele”.
– Naszym celem nie jest atak na Kościół, a dobra wola odpolitycznienia Kościoła katolickiego w Polsce – tłumaczy Michał Kabaciński, lubelski poseł TR.
Czym jest gender?
– Każdy z nas posiada cechy biologiczne, które określają go jako kobietę i mężczyznę, i warunkują zdolność do rozrodu. Mówię o gospodarce hormonalnej, budowie ciała, męskich bądź żeńskich cechach płciowych. Mówiąc najprościej i najbardziej precyzyjnie: rodzimy się jako samiec albo samica. Ale dopiero społeczeństwo nadbudowuje nad płcią biologiczną – płeć kulturową, czyniąc z nas kobiety i mężczyzn w sensie kulturowym.
(pap)