Postępowanie prezesa lubelskiego Klubu Inteligencji Katolickiej jest naganne - stwierdzili w sobotę członkowie Rady Porozumienia Klubów Inteligencji Katolickiej w Polsce (lubelski KIK nie jest jej członkiem).
Przypomnijmy: W styczniu lubelski arcybiskup wydał dekret, w którym zabronił klubowi używania nazwy "katolicki”. Posłużył się przy tym kanonem 216 prawa kanonicznego, który obarcza biskupów odpowiedzialnością za środowiska katolickie. Arcybiskup zastrzegł, że nazwa "katolicki” może zostać przywrócona, jeśli lubelski klub wybierze nowe władze. Arcybiskup argumentował m.in., że prezes klubu zwolnił z pracy sprzątaczkę, jedyną żywicielkę rodziny.
Ryszard Bender, szef lubelskiego KIK, nie zgodził się z dekretem i zarzutami. Na swoją obronę wyciągnął teczki Instytutu Pamięci Narodowej i ujawnił nazwiska tajnych współpracowników, którzy go inwigilowali, a także działali w KIK.
- Cały czas trwają rozmowy z arcybiskupem - zdradził nam dr Józef Duda, wiceprezes KIK. - Ale nie chciałbym na razie o tym mówić. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia.
Porozumienie może oznaczać odwołanie Ryszarda Bendera z funkcji prezesa KIK. Ale na razie nikt oficjalnie w tej sprawie się nie wypowiada, a Bender jest za granicą i nie można się z nim skontaktować.