Jest akt oskarżenia w sprawie mężczyzny, który prowadząc kościelną scholę miał molestować dzieci. Z jedną ze swoich ofiar Adam K. „bawił się w rodzinę”. Próbował również umówić się na seks z dziewczynką poznaną w sieci.
Sprawą 31-latka zajmie się Sąd Rejonowy Lublin-Wschód w Świdniku. Adam K. czeka na proces w areszcie. Trafił tam w grudniu ubiegłego roku. Korzystając Facebooka, próbował wówczas umówić się na intymne spotkanie z 10-latką z Łęcznej. Wpadł, bo mama dziewczynki sprawdziła, z kim koresponduje córka. Tak znalazła wiadomości od Adama K. Z akt sprawy wynika, że namawiał on dziewczynkę do całowania, pytał, „czy wie, co robią dziewczynki z chłopcami w łóżku, a jak nie, to może ją tego nauczyć”. Wysyłał jej też materiały z dziecięcą pornografią.
– Adam K. chciał doprowadzić do spotkania, ale nie zdawał sobie sprawy, że później rozmawiał już z matką dziewczynki – mówi Marcin Kozak, zastępca Prokuratora Rejonowego w Lublinie.
Kobieta powiadomiła o sprawie policję. Kryminalni odwiedzili 31-latka. W jego mieszkaniu zabezpieczyli komputery, płyty i pamięci przenośnie. Znaleziono na nich olbrzymie ilości dziecięcej pornografii. W danych przeglądarek internetowych natrafiono również na ślady świadczące o odwiedzaniu tego typu stron.
Biegli stwierdzili u Adama K. cechy nimfofilii. Mężczyzna interesował się przede wszystkim dziewczynkami w okresie dojrzewania.
Śledczy postawili 31-latkowi zarzuty posiadania i rozsyłania dziecięcej pornografii. Do tego należy doliczyć usiłowanie umówienia się na seks z nastolatką. Na tym się jednak nie skończyło. Prokuratura dotarła do kobiety, która przed kilkunastu laty miała być molestowana przez Adama K.
Mężczyzna od lat prowadził dziecięcą scholę przy parafii pw. św. Mikołaja w Lublinie. Miał regularny kontakt z dziećmi. Przygotowywał oprawę nabożeństw, jeździł z podopiecznymi na wycieczki. W swoim środowisku cieszył się doskonałą opinią.
Przed laty wraz z pokrzywdzoną miał się bawić w rodzinę. Adam K. odgrywał rolę męża, a dziewczynka żony. Później w parafialnej salce miał obmacywać i całować nastolatkę. Do dorosłej dzisiaj kobiety udało się dotrzeć po tym, jak historia Adama K. została nagłośniona w mediach.
– Mężczyzna przyznał, że ma zaburzenia. Tłumaczył, że stara się nad sobą panować i ograniczać – dodaje prokurator Kozak.
Adamowi K. grozi do 12 lat więzienia.