Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Najwyższa Izba Kontroli chce wiedzieć, ile Radio Lublin kosztuje dżingiel reklamowy "To dla ciebie gra, Radio Lublin" Budki Suflera, który można usłyszeć na antenie publicznej rozgłośni.
"Gazeta Wyborcza Lublin" pisze, że Budka zarządza "Studiem Lublin" (dawniej "Studiem Hendrix), które należy radia. W zamian za to zespół nie bierze od rozgłośni pieniędzy za dżingiel "To dla ciebie gra, Radio Lublin".
Jednak według kontrolerów NIK rozgłośnia nie wie, ile rzeczywiście warte są prawa autorskie do spotu wyśpiewanego przez Krzysztofa Cugowskiego. Dlatego w protokole pokontrolnym wytykają radiu, że powinno ono "oszacować wartość wynagrodzenia za wykorzystanie utworu" i ewentualnie renegocjować umowę z Budką.
Rada Nadzorcza radia poleciła prezesowi rozgłośni Mariuszowi Deckertowi, by ogłosił otwarty przetarg na zarządzanie Studiem Lublin. Dzięki temu radio miało przebierać w ofertach i wybrać najkorzystniejszą.
Zgłosiła się do niego jedna firma - lubelskie "Proscenium - Art.", które oprócz nagrań chciało w studiu organizować małe spektakle i kameralne koncerty. Przetarg jednak unieważniono, bo - jak twierdzą władze radia - nie był korzystny dla rozgłośni.
Mariusz Deckert uważa, że gdyby radio zerwało umowę z Budką, straciłoby dżingiel i musiałoby szukać nowej melodii, co kosztuje 60 - 100 tys. złotych. - Nie stać nas na to w sytuacji, kiedy wpływy z abonamentu dramatycznie spadły - mówi "GW".
Na razie nie wiadomo, jak skończy się ta sprawa.
Jednak według kontrolerów NIK rozgłośnia nie wie, ile rzeczywiście warte są prawa autorskie do spotu wyśpiewanego przez Krzysztofa Cugowskiego. Dlatego w protokole pokontrolnym wytykają radiu, że powinno ono "oszacować wartość wynagrodzenia za wykorzystanie utworu" i ewentualnie renegocjować umowę z Budką.
Rada Nadzorcza radia poleciła prezesowi rozgłośni Mariuszowi Deckertowi, by ogłosił otwarty przetarg na zarządzanie Studiem Lublin. Dzięki temu radio miało przebierać w ofertach i wybrać najkorzystniejszą.
Zgłosiła się do niego jedna firma - lubelskie "Proscenium - Art.", które oprócz nagrań chciało w studiu organizować małe spektakle i kameralne koncerty. Przetarg jednak unieważniono, bo - jak twierdzą władze radia - nie był korzystny dla rozgłośni.
Mariusz Deckert uważa, że gdyby radio zerwało umowę z Budką, straciłoby dżingiel i musiałoby szukać nowej melodii, co kosztuje 60 - 100 tys. złotych. - Nie stać nas na to w sytuacji, kiedy wpływy z abonamentu dramatycznie spadły - mówi "GW".
Na razie nie wiadomo, jak skończy się ta sprawa.
