Budowa miejskiego stadionu przy ul. Krochmalnej zacznie się z opóźnieniem, później zakończą się też ostatnie prace przy nowym obiekcie. Część pieniędzy, które w tym roku miasto miało wydać na tę inwestycję trafi najprawdopodobniej na drogi.
Przed majową sesją Rady Miasta prezydent ma zaproponować, o ile uszczuplić tę pulę i na co przeznaczyć uwolnione w ten sposób fundusze, choć wiadomo już, że trafią one głównie na drogi. Jednym z faworytów może być m.in. nieprzewidziany do przebudowy w tym roku odcinek ul. Filaretów od ul. Jana Pawła II do ronda przy Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych.
Pieniędzy na stadion nie będzie trzeba aż tak dużo, bo budowa zacznie się z opóźnieniem. Wszystko przez przedłużające się prace projektowe. Ratusz tłumaczy, że nie jest to wina wykonawcy, firmy Budimex.
– Uznaliśmy, że warto zwiększyć komercyjną powierzchnię obiektu. Przez to prace się przedłużają – wyjaśnia Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzecznik prezydenta. O zmianach wiadomo już od dawna. – To zwiększenie części komercyjnej i dodatkowa przestrzeń skyboxowa, by stadion funkcjonował taniej i nie obciążał tak budżetu miasta – wyjaśniał Adam Kulikowski, jeden z architektów, prezentując pod koniec grudnia koncepcję nowego obiektu.
To, czy takie opóźnienie zaakceptuje Urząd Marszałkowski, za którego pośrednictwem miasto dostaje unijną dotację okaże się dopiero w maju, gdy prezydent otrzyma harmonogram inwestycji i przekaże go marszałkowi województwa. Dotacja to aż 67 mln zł, podczas gdy ustalony w przetargu koszt stadionu to 136 mln zł.
Przypomnijmy: pierwotne analizy wskazywały, że różnica między tym, co stadion zdoła zarobić, a faktycznymi kosztami jego utrzymania wynosiłaby ok. 5 mln zł rocznie. I taką też kwotę miasto musiałoby dokładać co roku do obiektu z kieszeni podatników.