Naczelny Sąd Lekarski utrzymał wczoraj w mocy wyrok Okręgowego Sądu Lekarskiego w Rzeszowie i skazał Antoniego W., byłego ordynatora z wojewódzkiego szpitala przy al. Kraśnickiej w Lublinie, za naruszenie etyki lekarskiej.
– W ustnym uzasadnieniu wyroku sąd użył stwierdzenia, że Antoni W. jest osobą zdemoralizowaną i ma złamany kręgosłup moralny. Tak mocne słowa sądu wskazują na bardzo wysoki poziom naruszenia zasad etycznych – komentuje mec. Andrzej Latoch, który reprezentuje poszkodowane lekarki również w procesie karnym przeciwko Antoniemu W. – Jestem zadowolony z wyroku, bo to potwierdza, że Antoni W. dopuścił się zarzucanych mu czynów wobec moich klientek.
Wyrok jest prawomocny. Przypomnijmy, że Okręgowy Sąd Lekarski w Rzeszowie ukarał Antoniego W. pięcioletnim zakazem prowadzenia działalności dydaktycznej w służbie zdrowia. W tym czasie nie będzie mógł również sprawować funkcji kierowniczych w jednostkach opieki zdrowotnej.
Niezależnie od kłopotów zawodowych, Antoniemu W. grożą również konsekwencje karne. W Sądzie Rejonowym Lublin – Zachód toczy się proces przeciwko medykowi. Lekarz odpowiada za molestowanie seksualne podległych mu lekarek. Postępowanie toczy się za zamkniętymi drzwiami. W sprawie jest kilkudziesięciu świadków. To m.in. współpracownicy oskarżonego oraz pokrzywdzonych kobiet. Kolejna rozprawa odbędzie się 30 sierpnia.
Postępowanie dyscyplinarne wobec ordynatora już wcześniej skończyło się dla niego niepowodzeniem. W ubiegłym roku Sąd Lekarski w Częstochowie również ukarał go tymczasowym zakazem prowadzenia działalności dydaktycznej i kierowania placówkami służby zdrowia. Lekarz odwołał się jednak od tego rozstrzygnięcia. Sprawa została skierowana do ponownego rozpoznania. Tym razem jednak do sądu w Rzeszowie, który podzielił argumenty medyków z Częstochowy.
Antoni W. kierował oddziałem gastroenterologii w szpitalu przy al. Kraśnickiej w Lublinie. Z relacji podległych mu rezydentek wynika, że regularnie je poniżał i napastował.
– Kazał mi nosić mini. Powiedział, że mam piękne nogi i on chce je oglądać – relacjonowała jedna z lekarek.
Ordynator miał proponować jej intymne kontakty. W zamian oferował korzyści zawodowe. Lekarki bały się ordynatora. Robiły wszystko, by ograniczyć kontakt z Antonim W. Poszkodowane opowiedziały o wszystkim dyrekcji szpitala. Lekarz natychmiast stracił pracę, a jego sprawą zajęła się prokuratura.
Według śledczych 59-latek molestował kobiety przynajmniej od 2012 do 2015 r. Wszystkie miały być nękane. Wobec trzech kobiet Antoni W. miał się dopuszczać tzw. „innych czynności seksualnych”. Lekarz nie przyznaje się do winy. Grozi mu do 3 lat więzienia.